Pani Renata, mieszkanka Michałowic pod Krakowem, wraz z trójką dzieci będzie musiała najprawdopodobniej opuścić dom, bo jej mąż sprzedał działkę wraz z nieruchomością. Mężczyzna odsiaduje w więzieniu wyrok za znęcanie się nad rodziną. Materiał "Blisko ludzi" TTV.
Do transakcji doszło dwa lata temu. Tomasz B. miał już za sobą dwukrotny pobyt w więzieniu. Zanim jednak został skazany, zdążył po raz trzeci sprzedać swój dom, w którym wciąż mieszkała jego żona i dzieci.
Zamienił pół miliona na 30 tys
Mimo że działka wraz z nieruchomością wyceniona jest na co najmniej pół miliona, mężczyzna sprzedał ją za 30 tys zł. Mógł to zrobić, bo zarówno dom, jak i teren wokół niego, był spadkiem po jego rodzicach. Przez to nieruchomość nie trafiła automatycznie do majątku wspólnego małżeństwa. - Nie wiedziałam, że mam iść z mężem. Zostałam z małymi dziećmi w domu, a on pojechał z kuzynem i przepisali dom - tłumaczy pani Renata.
Po 10 miesiącach nowy nabywca nieruchomość sprzedał kolejnej osobie, ale już za cenę 300 tys zł. Kolejna właścicielka wysłała do sądu pozew o eksmisję. Jeżeli sąd o niej zdecyduje, rodzina Tomasza B. znajdzie się na bruku.
Komornik: nie wiedziałem o domu
Tej sytuacji być może dało się uniknąć. Tomasz B. miał zasądzone alimenty i ich nie płacił. Wysokość zaległej kwoty wraz z odsetkami urosła do ponad 400 tys zł. Gdyby komornik zajął dom i działkę rolną mężczyzny na poczet niezapłaconych alimentów, nad rodziną Tomasza B. nie wisiałoby teraz widmo eksmisji.
Komornik Dariusz Ulfig tłumaczy jednak, że nie wiedział o istnieniu 3,5-hektarowej działki z domem. - Po raz pierwszy od pana (reportera TTV) dowiaduję się, że dłużnik miał jeszcze coś takiego w zanadrzu - mówi komornik. Dodaje, że informację o tym powinien przekazać mu pełnomocnik pani Renaty. Sam, jak tłumaczy, nie miał czasu zagłębiać się w sprawę.
W oczekiwaniu na eksmisję
- To jest bardzo trudny przypadek, dlatego, że mogło już dojść do ponownego przeniesienia własności nieruchomości. Jeżeli to przeniesienie nastąpiło z tak zwanym dobrodziejstwem, wynikającym z rękojmi wiary publicznej ksiąg wieczystych, to wówczas będzie bardzo trudno uznać, że ta czynność była nieskuteczne w stosunku do tej osoby, która jest poszkodowana - tłumaczy mecenas Michał Jaworski. By rodzina Tomasza B. nie musiała opuszczać domu, sąd musiałby potwierdzić, że nowy nabywca wiedział, jaka jest sytuacja nieruchomości i w jaki sposób została ona przejęta.
Autor: ktom/kka / Źródło: TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV