Znani rodzice - m.in. Katarzyna Cichopek, Marcin Dorociński czy Paulina Holtz - protestują przeciw posyłaniu do szkoły sześciolatków. Z tej okazji przygotowali specjalny spot. - Szkoła jest na innym poziomie niż przedszkole, nie jest przystosowana do pracy z sześciolatkiem - przekonywała w sobotnim "Wstajesz i weekend" Paulina Holtz.
Ministerstwo Edukacji od dawna zapowiada wysłanie pięciolatków do zerówki, a sześciolatków do szkoły. Od pięciu lat Fundacja Rzecznik Praw Rodziców walczy z tą reformą edukacji. Przeciwko są także rodzice - również ci znani, m.in. Joanna Brodzik, Katarzyna Cichopek, Paulina Holtz, Joanna Kupińska, Aneta Zając, Dariusz Basiński, Marcin Dorociński i Mariusz Jakus.
Wystąpili w specjalnym spocie "Ratuj maluchy", w którym przekonują, że sześciolatki powinny móc nadal chodzić do zerówki. Zdaniem Pauliny Holtz, mamy 4,5-latki i 6-latki, wiele dzieci posyłanych za wcześnie do szkoły nie radzi sobie, nie jest w stanie wysiedzieć w ławce 45 minut, dostaje uwagi, kary, a do domu wraca sfrustrowane.
- Tryby przedszkolne to inny system nauczania, nauka przez zabawę. Nie zakłada wyrównywania wszystkich do tego samego poziomu, a w szkole już trzeba sprostać podstawie programowej. Jeśli się ktoś nie potrafi przystosować, staje się "gorszy" - tłumaczyła w TVN24. Jej zdaniem, w rozwoju dzieci ważny jest aspekt psychoruchowy, a w szkole mają one znacznie mniej zajęć ruchowych czy manualnych niż w przedszkolu. - Moja córka mówi, że boi się, że nie będzie mogła spędzać czasu na podwórku i zabawie - dodaje aktorka.
"Chodzi o skrócenie czasu edukacji i zasilenie rynku pracy"
Katarzyna Elbanowska ze stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców mówi z kolei, że większość rodziców nie zgadza się na reformę, więc prawdopodobne jest, iż nie wejdzie ona w życie. - Wszystko jest nieprzygotowane: podstawa programowa, nauczyciele. Dlaczego psujemy coś, co dobrze działało? - pytała. Według niej, w reformie nie chodzi o dobro dzieci, ale skrócenie czasu edukacji, tak by wcześniej zasilać rynek pracy. - Ta reforma nie ma racji bytu w polskich warunkach. Chce się wrzucić sześciolatki do szkół, by ratować system emerytalny - powiedziała. 2013 rok jest ostatnim, kiedy rodzice sami podejmują decyzję o posłaniu 6-latków do szkoły. Od 2014 r. wszystkie sześcioletnie dzieci mają być objęte obowiązkiem szkolnym.
Autor: jk//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24