"Mówi pański znajomy od śrub w samochodzie" - tak na taśmach prokuratury, rozpoczął ostrzeżenie byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego przed akcją CBA niezidentyfikowany dotąd mężczyzna. Według "Wprost" to niejaki Majami, powiązany z trójmiejskim półświatkiem były policjant.
„Mówi pański znajomy od śrub w samochodzie. Odkręconych. Jest prośba, żeby podjechał pan do małżonki szefa i powiedział, że może mieć gości z CBA". Tymi słowami 13 lipca 2007 r. wieczorem tajemniczy mężczyzna zwrócił się do Kornatowskiego. Po telefonie ówczesny komendant główny policji natychmiast zadzwonił do żony Janusza Kaczmarka, wtedy szefa MSWiA, i zapowiedział, że natychmiast do niej przyjedzie. według prokuratury ostrzegł ją przed funkcjonariuszami.
Rozmowę z "nieznajomym od śrub" usłyszała cała Polska podczas konferencji prasowej prokuratora Jerzego Engelkinga. Tej samej, na której pokazano nagranego przez hotelowe kamery Janusza Kaczmarka na 40. piętrze Mariotta i przedstawiono taśmy z rozmowami jego współpracowników. Prokuratorzy dowodzili, że ówczesny szef policji oraz Jaromir Netzel (wtedy szef PZU) i Jarosław Marzec (szef CBŚ) utrudniali śledztwo w sprawie przecieku o akcji CBA w resorcie rolnictwa. – Nie wiadomo, kim jest tajemniczy mężczyzna – przyznawali wówczas śledczy.
Według "Wprost" osobą, która rozmawiała wówczas z Kornatowskim jest Jarosław P., ps. Majami. Ten były aspirant gdańskiego CBŚ musiał odejść z policji z powodu swoich kontaktów z gangsterami. Rozmowa Majami z Kornatowskim nie była incydentem. Analiza billingów wskazuje, że często kontaktowali się z sobą - pisze tygodnik.
Jarosław P. to jeden z najbardziej kontrowersyjnych pomorskich policjantów. We wrześniu 2000 r. w głośnym materiale „Miami Gdańsk" „Gazeta Wyborcza" ujawniła, że ten funkcjonariusz i dwaj inni oficerowie CBŚ jeżdżą luksusowymi samochodami, na które nie byłoby ich stać z policyjnej pensji. Funkcjonariusze CBŚ potrafili wydawać równowartość pensji tylko na rachunki telefoniczne. W tekście wskazywano też na bliskie kontakty Jarosława P. z szefami pomorskiego półświatka. Sugerowano nawet, że Majami mógł uprzedzić o planowanej akcji policji znanego gangstera Daniela Posmyka. Wprawdzie kontrolerom z biura spraw wewnętrznych nie udało się znaleźć jednoznacznych dowodów na te związki, ale w 2002 r. Jarosław P. musiał odejść ze służby.
Po odejściu z policji Majami zaczął świadczyć usługi detektywistyczne i ochroniarskie. Z informacji operacyjnych policji wynika, że nadal utrzymuje znajomości z lokalnymi przestępcami. Według "Wprost" Jarosław P. zna się z Konradem Kornatowskim co najmniej od połowy lat 90. – Majami był kimś w rodzaju doradcy i informatora Kornatowskiego – mówi jeden ze śledczych.
Źródło: "Wprost"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24