Wytyczne Komisji Weneckiej mówią o tym, że zmian w prawie wyborczym nie powinno się przeprowadzać w roku poprzedzającym wybory - mówił podczas posiedzenia komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych PE komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders, odnosząc się do wyborów prezydenckich w Polsce. - Musimy trzymać się tych przepisów, aby wybory mogły zostać uznane za ważne - dodał. Parlamentarzyści debatują w Brukseli także nad zmianami w polskim sądownictwie.
Komisarz do spraw sprawiedliwości Didier Reynder podczas posiedzenia komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych PE mówił o wyborach w Polsce. Jak poinformował, KE chce przeprowadzenia debaty w tej sprawie w Radzie UE.
- Bardzo niepokoi nas sposób organizacji wyborów, dlatego rozmawiamy o tym z prezydencją Rady (Unii Europejskiej - red.). Jesteśmy gotowi przeprowadzić nową debatę w oparciu o artykuł 7 (Traktatu o UE- red.). Ważne jest, by Rada mogła przeanalizować tę sytuację, która nastręcza problemów nie tylko, jeśli chodzi o samą organizację wyborów, ale również chodzi o uczciwą kampanię wyborczą, która pozwalałaby wszystkim kandydatom na konkurowanie ze sobą, a teraz w czasach epidemii nie jest to możliwe - powiedział Reynders.
"Musimy trzymać się tych przepisów, aby wybory mogły zostać uznane za ważne"
- Decyzje (w sprawie tego, czy wybory mogą się odbyć w wyznaczonym na 10 maja terminie, czy powinny być przełożone – red.) muszą być zgodne ze zobowiązaniami nakładanymi na państwo przez prawo międzynarodowe. Te wybory muszą być wolne i równe. Muszą być zgodne z artykułem 2 Traktatu o Unii Europejskiej. Tylko w ten sposób te wybory będą mogły zostać uznane za ważne - powiedział Reynders eurodeputowanym komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.
Jak zaznaczył, wytyczne Komisji Weneckiej mówią o tym, że zmian w prawie wyborczym nie powinno się przeprowadzać w roku poprzedzającym wybory. - Musimy trzymać się tych przepisów, aby wybory mogły zostać uznane za ważne - powiedział.
"To jest zapowiedź, że z tego będą wyciągane konsekwencje"
Profesor Robert Grzeszczak z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego ocenił w rozmowie z TVN24, że Komisja Europejska apeluje, aby Rada Unii Europejska wróciła do tematu. - Aby nie zapominać, że procedura z artykułu 7, która rozpoczęła się w grudniu 2017, że ta procedura trwa. To nie jest teraz tak, że są zbierane kwity na Polskę. To jest pokazywanie, że kolejne wydarzenie łamie zasadę w Polsce, kolejne wydarzenie w Polsce jest nie do pogodzenia z tym systemem wartości, jaki mamy w Unii Europejskiej, więc zdecydujcie się, co robicie jako państwo członkowskie - mówił Grzeszczak.
- Zapowiadacie niewykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości, jeśli chodzi o Sąd Najwyższy, Izbę Dyscyplinarną. I jeszcze przeprowadzacie wybory w takiej sytuacji, w jakiej trudno jest sobie to wyobrazić w państwie demokratycznym. Wtedy, kiedy zagraża to zdrowiu publicznemu i kiedy jest to bez kampanii, bez spełnienia podstawowych kryteriów demokratycznego państwa prawa, gdzie wybory muszą spełniać określone kryteria - powiedział.
Zaznaczył, że "to nie jest tak, że w ramach tej procedury zakażą nam przeprowadzenia wyborów". - To jest decyzja władz polskich. To jest zapowiedź, że z tego będą wyciągane konsekwencje, ale niestety mleko się rozleje, bo wybory będą. Jeśli będzie Sąd Najwyższy w rękach rządu, to nawet nie stwierdzi obiektywnie ich legalności lub nielegalności - wyjaśniał.
Parlamentarzyści o zmianach w polskim sądownictwie
Parlamentarzyści debatowali także o zmianach w polskim sądownictwie. Didier Reynders przypominał wydane 8 kwietnia orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, który nakazał zawieszenie działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego ze względu na to, że została ona powołana przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Instytucje UE i krytycy KRS zarzucają jej upolitycznienie. Orzeczenie nie zostało dotąd wykonane. - Orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej są wiążące ze skutkiem natychmiastowym i muszą zostać wdrożone przez państwa członkowskie - podkreślił Reynders. Jak zaznaczył, wiążąca natura nakazów TSUE nie może być kwestionowana w oparciu o prawo krajowe czy sądów krajowych, nawet tych konstytucyjnych. - Musi być pełne wdrożenie orzeczeń TSUE. Wszędzie tak jest w państwach członkowskich - oświadczył komisarz.
Reynders o "ostatnim bastionie niezależności sądów w Polsce"
Jak poinformował Reynders, Komisja Europejska kończy już analizę najnowszej ustawy w sprawie sędziów w Polsce. Chodzi o przepisy nowelizacji ustaw o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, które m.in. rozszerzają odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów i wprowadzają zmiany w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. Nowela weszła w życie 14 lutego. - Nadchodzi czas, aby została podjęta decyzja polityczna. Jako komisarz ds. sprawiedliwości nie zawaham się poprosić kolegium KE o podjęcie odpowiednich środków - zadeklarował Reynders. Bruksela może rozpocząć procedurę o naruszenie prawa UE w związku z tą ustawą. Komisarz zapowiedział też, że KE będzie bacznie obserwować sytuację w Sądzie Najwyższym, gdzie z końcem kwietnia kończy się kadencja I prezes Małgorzaty Gersdorf. Belg nazwał Sąd Najwyższy "ostatnim bastionem niezależności sądów w Polsce".
Ziobro: nasze działania opierają się na polskiej konstytucji
W debacie niespodziewanie wziął udział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jak mówił, polskim władzom poprzez reformy zależy na zapewnieniu profesjonalizmu i odpowiednich standardów w sądownictwie. - Jestem pewien, że jest to zgodne z wartościami europejskimi - zaznaczył.
Wskazał, że wcześniej siły polityczne nie potrafiły rozwiązać problemów wymiaru sprawiedliwości. - Dlatego reformy, które rozpoczęliśmy, dotyczyły na przykład ułatwień dla postępowań. Poprawiliśmy również sytuację budżetową sądów. Poprawiliśmy wynagrodzenia osób zatrudnionych w sądownictwie. Nie wszystko jednak jest jeszcze idealne - powiedział. Dodał, że oburzenie polskiej opinii publicznej budziły liczne skandale w środowisku sądowniczym i stąd konieczność przeprowadzenia reform. Jako przykład podał przypadki prowadzenia samochodów przez sędziów pod wpływem alkoholu. Wskazał też, że ostatnie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego pokazało, że uchwały Sądu Najwyższego były nieuzasadnione. - Nasze działania opierają się na polskiej konstytucji – podkreślił Ziobro.
"Reforma polskiego systemu sprawiedliwości doprowadziła do upolitycznienia go"
Szef komisji Juan Fernando Lopez Aguilar mówił z kolei, że reforma polskiego systemu sądownictwa została dokonana z pogwałceniem zasad rządów prawa, jednej z podstawowych wartości UE. - Reforma polskiego systemu sprawiedliwości doprowadziła do upolitycznienia go. Władza wykonawcza zwiększyła dramatycznie swój nacisk na wymiar sprawiedliwości w Polsce - mówił.
Podkreślił, że ważne orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które zostały wydane, zanim organ ten został upolityczniony, nie zostały opublikowane. Zaznaczył, że rozpoczynane są procedury dyscyplinarne wobec sędziów, którzy wdrażają orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE.
- Ostatnio przyjęto tak zwaną ustawę kagańcową, która nie pozwala polskim sędziom, by stosowali prawo unijne - dodał Hiszpan. Jak mówił, sposobem na dyscyplinowanie sędziów są też zmiany w organizacji sądów.
Lopez Aguilar przypomniał, że 8 kwietnia Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zdecydował o zastosowaniu środków tymczasowych, które nakazują zawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Jest jeszcze niejasne, jak zareaguje rząd polski - przyznał.
Zdalna debata w Brukseli
Posiedzenie komisji odbywa się w Brukseli, jednak większość uczestników, podobnie jak Ziobro i Reynders bierze udział w nim zdalnie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EBS