To nie ma nic wspólnego z walką z pedofilią. Stała się rzecz katastrofalna. Ustawodawca funduje nam prawo, które jest prawem drakońskim - tak o nowelizacji Kodeksu karnego, uchwalonej w czwartek przez Sejm, mówił w piątek adwokat doktor Łukasz Chojniak we "Wstajesz i wiesz" TVN24.
"Projekt stawia na głowie cały Kodeks karny"
Adwokat dr Łukasz Chojniak z Uniwersytetu Warszawskiego zakwestionował twierdzenie, że przyjęte w czwartek zmiany w Kodeksie karnym mają na celu walkę z problemem pedofilii. - Politycy bardzo chcą, zwłaszcza partia rządząca, żeby tak to zostało sprzedane publicznie, że to jest kwestia odpowiedzi na problem między innymi materiału pana redaktora Sekielskiego i ogólnych kłopotów związanych z denuncjowaniem pedofilów, którzy działali w strukturach kościelnych - zauważył Chojniak. - Natomiast ta zmiana to jest, powiem brutalnie, przeoranie całego Kodeksu karnego, postawienie go na głowie i wprowadzenie w relacji państwo - obywatel prawa karnego opierającego się na karze pozbawienia wolności jako głównym orężu relacji pomiędzy jednostką a państwem - dodał adwokat. Ocenił, że przy pracach nad nowelizacją "pod płaszczykiem dyskusji o walce z pedofilią nie kryło się nic merytorycznego". Uznał, że "to był typowy przejaw populizmu penalnego, czyli wykorzystywania prawa karnego, Kodeksu karnego, żeby realizować bieżące interesy polityczne".
Zdaniem gościa TVN24 "absolutnie na końcu w głowie tych, którzy o tym mówili, było chyba rozwiązywanie problemu (...) karania za tego typu czyny". - Bo ja nie znam sytuacji, żeby prokuratura udawała, że nie ma tego problemu (pedofilii - red.), czy żeby sąd udawał, że nie widzi problemu - zauważył.
Zdaniem adwokata, nie można mówić, że skierowany do Sejmu projekt "jest odpowiedzią na ujawnione problemy z poszukiwaniem pedofilów i rozliczaniem ich za działalność przestępczą". Dr Chojniak przypomniał, że projekt nowelizacji Kodeksu karnego "był już gotowy z końcówką ubiegłego roku i do kwietnia przeszedł kilka nowych wersji w ramach ministerstwa". - Teraz pojawił się moment i pod hasłem "walczymy z pedofilią" wepchnięto do Sejmu projekt, który z pedofilią to tam się trochę mierzy, ale de facto stawia na głowie cały Kodeks karny - podkreślił.
"To nie ma nic wspólnego z walką z pedofilią"
- Nie można zamykać oczu na sytuację, w której dewastuje się Kodeks karny - powiedział adwokat. - To jest zmiana filozofii patrzenia na prawo karne i na karę - dodał.
W jego ocenie inicjatorom zmian chodzi przede wszystkim o to, by "objąć polem kryminalizacji najwięcej, jak się da".
- Czyli państwo zwalnia się z obowiązku rozwiązywania problemów w sposób bardziej przemyślany, systemowy, przez pracę z obywatelami, ze społeczeństwem, wprowadzenie jakichś programów oddziaływania. Tylko mówi tak: "jak mam problem, to rozwiążę to poprzez zaostrzenie kar albo w ogóle uznanie, że to przestępstwo". Czyli myślenie jest takie: jak się przyjmie, że coś jest przestępstwem, i się powie: "do 30 lat pozbawienia wolności", to od jutra przestępstw nie będzie - tłumaczył Chojniak. - Gdyby to było takie proste, to od jutra byśmy wyeliminowali przestępczość w ciągu jednej nocy, na jednym posiedzeniu Sejmu - ocenił gość TVN24.
Za "jeszcze gorsze" uznał to, że podstawowym narzędziem dla autorów projektu Kodeksu i dla ustawodawcy "staje się kara pozbawienia wolności, czyli kara, która jest zarezerwowana tylko dla tych, którzy rzeczywiście już w sposób karygodny naruszają przepisy prawa i którzy powinni trafić do zakładu karnego". - Ale do zakładu karnego nie powinien trafiać ten, który (...) naruszył przepisy, ale jest duża szansa, że jeżeli na przykład orzeknie się grzywnę czy prace społeczne, czyli ograniczenie wolności, to on zrozumie swój błąd i wróci do społeczeństwa - podkreślił adwokat.
- Idziemy w kierunku izolowania wszystkich w zakładach karnych. To się może podobać publicznie, bo to oczywiście jest sprzedawane pod hasłem "surowo walczymy z przestępczością", ale to nie jest żadna surowa walka z przestępczością - ocenił doktor Chojniak. Wyjaśnił, że wszystkie kraje, które tak zaostrzały kodeksy szybko mierzyły się z tym, że miały przepełnione zakłady karne, które stawały się "państwem w państwie".
- To nie ma nic wspólnego z walką z pedofilią. Stała się wczoraj rzecz katastrofalna i naprawdę warto, żebyśmy się temu przyjrzeli, bo ustawodawca funduje nam prawo, które jest prawem drakońskim - ocenił doktor Chojniak. - Nie ma takiej potrzeby. To jest tylko i wyłącznie rozumienie państwa w ten sposób, że państwo musi obywatela karać - dodał.
"Może się okazać, że TK powie: cała ustawa do kosza"
Prawnik zwrócił też uwagę na sposób, w jaki ustawa była w Sejmie rozpatrywana. - Marszałek (Marek) Kuchciński po ocenie projektu ustawy, który ma nazwę "o zmianie ustawy Kodeks karny" doszedł do wniosku, że nie jest to projekt ustawy o zmianie Kodeksu karnego. I stwierdził, że nie będzie procedowany w trybie, w jakim są procedowane kodeksy, tylko tak, jak każda inna ustawa, czyli ekspresowo szybko - powiedział adwokat.
Wyjaśnił, że przy rozpatrywaniu kodeksów "nie można przejść do pierwszego czytania przed upływem minimum 30 dni od daty doręczenia projektu posłom". - Projekt wpłynął bodajże 14 maja, więc o jakich 30 dniach mówimy? - podkreślił. Dodał, że "nie ma cienia wątpliwości", iż to "urąga standardom prawidłowej legislacji".
- Choćby z tego powodu ta nowelizacja jest do zakwestionowania od strony konstytucyjnej - ocenił. - W pewnym momencie może się okazać - nie dziś, nie jutro, ale na przykład za pięć lat, cztery lata, trzy lata - że Trybunał Konstytucyjny powie: cała ustawa do kosza, z uwagi na to, że standard nie został dochowany - dodał.
- To będzie znaczyło, że wszyscy, którzy zostaną skazani na mocy nowych przepisów, nie tylko odzyskają wolność, ale dodatkowo trzeba będzie im zapłacić odszkodowanie za ten czas, jaki byli pozbawieni wolności na mocy niekonstytucyjnych przepisów - wyjaśnił doktor Chojniak.
Autor: mart//rzw / Źródło: tvn24