Złodziej wpadł, bo się wiercił

 
Próbował ukraść biżuterię o wartości 100 tys. zł
Źródło: policja Katowice
Rozpruł sejf u jubilera i na poddaszu chciał przeczekać zamieszanie wywołane skokiem. Nie wysiedział spokojnie. Policjanci wyciągnęli go ze strychu z całym, wartym 100.000 złotych, łupem. 23-latek, w więzieniu może się uczyć „siedzieć spokojnie” nawet przez 10 lat.

Nad ranem policjanci pojawili się w zakładzie jubilerskim w Katowicach. Jubiler zgłosił włamanie. Z rozbitego sejfu i gablot złodziej skradł biżuterię wycenioną przez właściciela na 100 tys. zł.

Nie siedział spokojnie

Łup włamywacz ukrył w plecaku (fot. policja Katowice)
Łup włamywacz ukrył w plecaku (fot. policja Katowice)

Kiedy policja badała ślady, pracownica jubilera zauważyła, że prowizoryczny sufit się rusza. Okazało się, że na poddaszu siedział włamywacz z plecakiem, w którym schował cały łup. Ukrył się tam przed ochroniarzami monitorującymi obiekt. Zwiał na strych, bo chciał tam przeczekać zamieszanie. Zabrakło mu jednak cierpliwości, a strop poddasza okazał się zdradziecko słaby.

23-letni katowiczanin stanie przed sądem, który zdecyduje, jak długo posiedzi w więzieniu. Włamywaczowi grozi do 10 lat więzienia. Stróże prawa sprawdzają też, czy „niecierpliwy” 23-latek nie dokonał wcześniej innych włamań.

Źródło: marca.com,sport.es,telegraph.co.uk,PAP

Czytaj także: