PiS nie prowadził pozytywnej kampanii, dlatego przegrał - uważa minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Inne przyczyny porażki to - w jego ocenie - zewnętrzne ataki formacji politycznych i brak przychylności mediów.
PiS nie umie się chwalić? W "Sygnałach Dnia" w Polskim Radiu Zbigniew Ziobro powiedział, że rząd Jarosława Kaczyńskiego stworzył co prawda ponad milion miejsc pracy, jednak nie potrafił "tego sprzedać" w kampanii, podkreślić swych dokonań. Według niego, polepszenie warunków na rynku pracy jest efektem reform, a nie masowej migracji - tak jak to tłumaczył Donald Tusk i opozycja.
Także wcześniej, w Telewizji Trwam, minister sprawiedliwości wypunktował błędy, jakie popełnił sztab PiS w wyścigu o mandaty. Dał do zrozumienia, że próbował wpłynąć na kształt kampanii.
Łatwo jest krytykować patrząc z boku, ale o tyle mogę sobie pozwolić na taką ocenę, ponieważ wyrażałem swoje wątpliwości, dzieląc się ze sztabowcami poglądem, że brakuje pozytywnej kampanii, brakuje pokazania co PiS przez te dwa ostatnie lata w Polsce zrobiło, a zrobiło niemało. Zbigniew Ziobro
Ziobro zaznaczył, że chodziło mu nie tylko o pokazanie w kampanii osiągnięć partii rządzącej w walce z przestępczością i reformowaniu wymiaru sprawiedliwości, ale też o podkreślenie m.in. wysokiego wzrostu gospodarczego i powstaniu wielu nowych miejsc pracy.
- Zabrakło przede wszystkim powzięcia pewnych zobowiązań - wyliczał dalej Ziobro. Jak zauważył, wybory są czasem zobowiązania się wobec wyborcy, że przez najbliższe cztery lata partia coś konkretnego zrobi. - Kiedy ja prowadziłem kampanię w Krakowie wskazałem, co udało mi się dokonać, ale też (...) konkretne działania jakie chciałem podjąć - stwierdził.
Według Ziobry, program PiS jest znacznie bardziej rozbudowany i lepszy niż program PO. Ale w kampanii nie przedstawiono żadnej oferty ani dla sfery budżetowej, ani dla poprawy jakości życia Polaków w wielu przestrzeniach życia. - A przecież wiele mamy do zaproponowania - uważa Ziobro. - Niestety sztab zaniechał tych działań, to był błąd sztabu - dodał. Ziobro: Nie będę marszałkiem Minister zdementował "spekulacje medialne" jakoby miał zostać wicemarszałkiem Sejmu. - Takie propozycje nie są rozważane. Musiałbym się bardzo nad tym zastanowić. Powiem szczerze, że po tych dwóch latach ciężkiej pracy w tej chwili myślę, jeżeli ręka się wygoi, o chwili urlopu - podkreślił minister, który ma złamaną rękę.
Ziobro z dużą rezerwą odniósł się do wymienianych w mediach kandydatur profesorów Andrzeja Zolla i Zbigniewa Hołdy na stanowisko ministra sprawiedliwości. - To co do tej pory prezentowali, czy pan Hołda, czy pan Zoll, to było raczej rozczulanie się nad losem brutalnych przestępców, a nie ich ofiar - ocenił Ziobro na antenie Telewizji Trwam. Będą zarzuty dla Lipca W sprawie byłego ministra sportu Tomasza L., podejrzewanego o korupcję, minister powiedział w Polskim Radiu, że niedługo można spodziewać się postawienia mu zarzutów. Zaznaczył też, że L. został zatrudniony przez Kazimierza Marcinkiewicza, dlatego nie można mieć pretensji do premiera Kaczyńskiego za wizerunek byłego ministra sportu. Zdaniem Ziobry, odpowiedzialność za przyjęcie Tomasza L. do rządu spada na Marcinkiewicza.
Źródło: "Sygnały Dnia"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24