- Nie będziemy na waszym tle stali na konferencjach prasowych. Chcieliśmy was zaprezentować, ten etap się zakończył, teraz będzie etap pewnie bardziej polityczny - tak przed rozpoczęciem serii pytań od dziennikarzy szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił się do ekspertów nowego zespołu, który ma ocenić działania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Wicepremier zaznaczył tym samym, że zespół jest apolityczny.
W piątek odbyła się konferencja prasowa ministra obrony i wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz wiceministra obrony Cezarego Tomczyka, podczas której przedstawiono skład nowego zespołu, który ma ocenić funkcjonowanie podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Po oficjalnej części konferencji przyszedł czas na zadawanie pytań przez dziennikarzy. Nim to się jednak stało, minister Kosiniak-Kamysz zauważył, że za chwilę padną pytania o charakterze politycznym i poprosił członków nowego zespołu o opuszczenie konferencji.
ZOBACZ TEŻ: Kosiniak-Kamysz zapowiada kolejne działania w sprawie podkomisji smoleńskiej. "Przychodzi czas analizy"
Pytania "polityczne", eksperci wychodzą
- Chciałbym bardzo podziękować państwu za przyjęcie tego wyzwania i tej odpowiedzialności, ale też chciałbym jasno podkreślić apolityczność działania zespołu i naszych działań w Ministerstwie Obrony Narodowej - powiedział Kosiniak-Kamysz. - Dlatego dziękuję państwu za udział w konferencji. Teraz pewnie będą pytania o charakterze politycznym, zostaniemy sami z panem ministrem (Tomczykiem - red.), to już jest nasze zadanie - wskazał.
- Polityka, cywilny nadzór, to nasze zadanie w MON, państwo macie zadania związane z wyjaśnieniem, sprawdzeniem tego, co się działo przez ostatnie osiem lat - dodał wicepremier. - Nie będziemy na waszym tle stali na konferencjach prasowych. Chcieliśmy was zaprezentować, ten etap się zakończył, teraz będzie etap pewnie bardziej polityczny - mówił, dziękując ekspertom, którzy po chwili opuścili konferencję prasową, a ministrowie Kosiniak-Kamysz i Tomczyk przeszli do odpowiadania na pytania dziennikarzy.
Podczas konferencji obaj ministrowie zaznaczali, że członkowie nowego zespołu to "najlepsi z najlepszych", oficerowie, ekspertki i eksperci, którzy służą polskim siłom zbrojnym niezmiennie od 20-30 lat. - My możemy stworzyć warunki pracy dla zespołu. Ale ani ja, ani pan premier, ani nikt z polityków, a przynajmniej ja takiego w naszym kierownictwie nie znam, nie jest ekspertem od badania wypadków lotniczych, nie jest audytorem i nie zajmuje się tego typu rzeczami - mówił w późniejszej części konferencji Cezary Tomczyk. - Od tego są specjaliści i eksperci, których mieli państwo okazję poznać - dodał.
Kosiniak-Kamysz: koniec ubierania mundurów, mundury są dla żołnierzy
Politycy nowej koalicji rządzącej wiele razy zapewniali, że wśród ich priorytetów jest odpolitycznienie i wzmocnienie armii. - Koniec ubierania mundurów, bo mundury są dla żołnierzy, dla funkcjonariuszy. Dla polityków jest zupełnie inny strój, ten, w którym tu występujemy - mówił minister Kosiniak-Kamysz w grudniu po exposé Donalda Tuska. - Koniec przebierańców, wszystko będzie poukładane, cywilny nadzór nad armią i rola Wojska Polskiego, i dowódców Wojska Polskiego - podkreślał. W czasie kampanii wyborczej w 2023 roku były szef MON Mariusz Błaszczak występował na tle wojska bardzo często, podobnie zresztą jak inni politycy PiS. Jarosław Kaczyński przemawiał podczas pikniku wojskowego "Silna Biało-Czerwona" w Uniejowie, mając za plecami żołnierzy Wojska Polskiego. Media przypomniały wówczas zdarzenie, które miało miejsce w 2019 r. w Australii. Dowódca Sił Zbrojnych Australii generał Angus Campbell zwrócił wówczas uwagę politykowi Christopherowi Payne'owi, że prowadzi kampanię na tle wojska, że taka sytuacja jest niedopuszczalna. Polityk przeprosił, a żołnierze opuścili podest, co widać na nagraniu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24