"Pan jest pijany". "Jaki, k...a, pijany?". To jeden z dialogów, jakie towarzyszyły obywatelskiemu zatrzymaniu burmistrza Żelechowa. Grupa mężczyzn odebrała burmistrzowi kluczyki do jego auta, uznając, że jest on w stanie nienadającym się do dalszej jazdy. Prokuratura uznała z kolei, że brak jest dowodów, iż burmistrz popełnił przestępstwo i umorzyła sprawę. Teraz jednak zmieniła zdanie. Dwa tygodnie temu sąd skazał burmistrza za inne zdarzenie drogowe.
Piątek, 7 maja 2021 roku wieczorem. Ulica 15 Pułku Piechoty "Wilków" w Żelechowie. Nagranie opublikowane m.in. przez portal egarwolin.pl trwa niespełna trzy minuty.
Na filmie widać, że do samochodu stojącego na środku jezdni podchodzi kilka osób. W tle widać też inne auto, które wcześniej jechało w przeciwnym kierunku. - Panie burmistrzu, niech pan wyłączy silnik. Ja pana odwiozę do domu - mówi młody mężczyzna, zbliżając się do drzwi kierowcy. Ten jednak włącza silnik i próbuje cofać. Wówczas podchodzi kolejna osoba, która odbiera mu kluczyki.
Z wymiany zdań wynika, że mężczyźni chcą zatrzymać kierowcę, bo uznają, że jest pod wpływem alkoholu. Ten każe im "spier*****" i "odpier***** się". W pewnym momencie wysiada z auta i zaczyna szarpać się z jednym z uczestników zdarzenia, żąda zwrotu kluczyków. W tle między innymi słychać: "panie burmistrzu spokojnie, bo stanie się komuś krzywda".
Umorzone, potem wznowione
Ktoś, jeszcze z miejsca zdarzenia, zadzwonił po policję, jednak wysłany na miejsce patrol nie odnalazł ani kierowcy, ani innych uczestników czy świadków zdarzenia. Kilka dni później funkcjonariusze dostali wspomniane wcześniej nagranie, a prokuratura wszczęła śledztwo. Pytaliśmy o nie już w maju, czyli krótko po zdarzeniu.
- Podjęte w przebiegu śledztwa czynności dowodowe zmierzają do ustalenia w sposób kategoryczny przebiegu zdarzenia, będącego przedmiotem postępowania, tożsamości kierowcy oraz jego stanu trzeźwości w czasie kierowania pojazdem - przekazał nam wówczas Marcin Ignasiak, zastępca prokuratora rejonowego w Garwolinie.
Na początku września dowiedzieliśmy się, że burmistrzowi nie zostaną jednak przedstawione żadne zarzuty.
- Wobec tego, że przeprowadzone w przebiegu śledztwa czynności nie dostarczyły materiału dowodowego, który dałby podstawy do przyjęcia, iż kierujący w dniu 7 maja 2021 roku w Żelechowie samochodem znajdował się w stanie nietrzeźwości, a tym samym wyczerpał znamiona występku stypizowanego w artykule 178a par. 1 Kodeksu karnego śledztwo w tej sprawie postanowieniem z 12 sierpnia 2021 roku zostało umorzone - poinformował nas prokurator Ignasiak.
Potwierdził też, że w toku śledztwa przesłuchano między innymi osoby będące bezpośrednimi świadkami obywatelskiego zatrzymania.
Ale co konkretnie udało się w tym śledztwie ustalić? By się tego dowiedzieć, wystąpiliśmy z wnioskiem o przekazanie nam w trybie dostępu do informacji publicznej pełnej treści postanowienia o umorzeniu postępowania wraz z uzasadnieniem tej decyzji. W odpowiedzi na nasze pismo prokurator rejonowy Leszek Wójcik przekazał, że spełnienie naszej prośby nie jest możliwe. Dlaczego? Bo śledztwo zostało podjęte na nowo i toczy się pod nową sygnaturą.
"Taka była dyspozycja"
- To postępowanie było przedmiotem kontroli drugiej instancji, czyli Prokuratury Okręgowej w Siedlcach i taka była dyspozycja [by podjąć sprawę na nowo - red.] - tłumaczył prokurator Wójcik w rozmowie z tvn24.pl.
Prokuratura Okręgowa w Siedlcach wyjaśnia, że kontrola została przeprowadzona z urzędu na podstawie przepisów dających prokuratorowi nadrzędnemu możliwość dokonania analizy akt toczącego się lub zakończonego w podległej jednostce postępowania przygotowawczego. Chodzi o paragraf 73 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 7 kwietnia 2016 r. - regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury.
- W wyniku analizy postępowania umorzonego postanowieniem z dnia 12 sierpnia 2021 roku ujawnione zostały braki w materiale dowodowym, na którym oparto decyzję o umorzeniu postepowania. Stwierdzona została konieczność podjęcia na nowo umorzonego postępowania i wykonania czynności procesowych zmierzających do uzupełnienia materiału dowodowego - przekazała nam prokurator Krystyna Gołąbek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.
- Postępowanie nadal toczy się "w sprawie", a nie "przeciwko danej osobie". Obecnie zbierany jest materiał dowodowy - potwierdził prokurator Wójcik.
Jakie braki stwierdzono w materiale dowodowym? Jakie jeszcze czynności będą wykonywane? O tym prokuratura nie informuje.
Ani kierowcy, ani świadków
Przypomnijmy, że wspomnianego wieczoru w Żelechowie interweniowali policjanci z drogówki z Garwolina. Gdy dotarli na miejsce wskazane w zgłoszeniu i gdy patrolowali później okolicę, nie odnaleźli ani kierowcy, ani mężczyzn odpowiedzialnych za obywatelskie zatrzymanie.
Zapytaliśmy Komendę Powiatową Policji w Garwolinie, czy w zgłoszeniu wskazano policjantom, kim jest kierowca, który miał znajdować się - zdaniem świadków - pod wpływem alkoholu oraz czy w przypadku posiadania takiej informacji możliwe było udanie się do jego domu, by przebadać go alkomatem. - W zgłoszeniu wskazano dane osoby, która miała rzekomo prowadzić pojazd pod wpływem alkoholu - przyznała Małgorzata Pychner, oficer prasowy KPP w Garwolinie.
Dodała, że w trakcie patrolowania okolicy parku miejskiego w Żelechowie funkcjonariusze kontaktowali się jeszcze z dyżurnym, by zweryfikować treść zgłoszenia. - Dyżurny połączył się telefonicznie ze zgłaszającym, żeby odpowiednio rozeznać sytuację i poszerzyć wiadomości dotyczące przekazanego z WCPR [Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego - red.] zgłoszenia. Dopiero po otrzymaniu od zgłaszającego informacji niepotwierdzającej ani zdarzenia, ani danych osoby rzekomo kierującej pojazdem pod działaniem alkoholu, jak również wobec braku innych osób, mogących potwierdzić zaistnienie tego zdarzenia - policjanci zakończyli interwencję - zrelacjonowała Pychner.
Z naszych informacji wynika, że osoba zgłaszająca powiedziała wtedy policjantom, że nie była na miejscu obywatelskiego zatrzymania i została tylko poproszona o zgłoszenie tej sprawy na policję przez osoby, których nie zna. Stwierdziła też, że nie widziała osobiście kierującego, który miał być pijany. - Na podstawie tych faktycznych ustaleń nie było podstawy prawnej do przeprowadzenia interwencji w porze nocnej po godzinie 22 w miejscu zamieszkania potencjalnego właściciela samochodu - tłumaczy Pychner. - Prokuratura, badając prawidłowość postępowania interweniujących policjantów, nie stwierdziła nieprawidłowości w działaniu funkcjonariuszy - podkreśla policjantka.
"Wyrażam ubolewanie"
Burmistrz Żelechowa wydał w maju krótkie oświadczenie.
"Wyrażam ubolewanie z powodu mojego niewłaściwego zachowania w dniu 7 maja br. w Żelechowie przy ulicy 15 pp. 'Wilków' wobec osób tam zgromadzonych. Osoby, które mogły poczuć się obrażone przepraszam" - napisał. Pytania, czy podczas zarejestrowanej sytuacji był pod wpływem alkoholu, nie skomentował.
Próbowaliśmy później kilkukrotnie skontaktować się z nim mailowo i telefonicznie. W wysyłanych wiadomościach zadaliśmy mu następujące pytania:
- Jak przyjmuje Pan decyzję o ponownym podjęciu śledztwa? - Dlaczego 7 maja został Pan zatrzymany na ulicy przez grupę mężczyzn? - Czy to prawda, że wracał Pan wówczas ze spotkania w remizie OSP Żelechów? - Czy był Pan wtedy pod wpływem alkoholu? - Czy po obywatelskim zatrzymaniu wrócił Pan do domu, kierując własnym autem? Czy został Pan odwieziony?
Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
Incydent przed szkołą
Pod koniec czerwca na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację, że w dniu zakończenia roku szkolnego przed jedną z żelechowskich podstawówek burmistrz miał potrącić uczennicę. - Dzisiaj (25 czerwca 2021 roku - red.) po godzinie 10 otrzymaliśmy zgłoszenie, że w rejonie szkoły podstawowej w Żelechowie mężczyzna najechał autem na nogę jednej z uczennic. Na miejscu policjanci wstępnie ustalili, że kierujący zaprowadził dziecko do szkolnej pielęgniarki i kiedy upewnił się, że poszkodowana jest pod właściwą opieką, odjechał - przekazała wówczas redakcji Kontaktu 24 Małgorzata Pychner z KPP w Garwolinie.
Jak dodała, policjanci dotarli do kierującego. Wysłuchali jego zeznań i przebadali alkomatem. - Mężczyzna był trzeźwy - zaznaczyła Pychner. Zapowiedziała, że w tej sprawie będzie prowadzone postępowanie, które wyjaśni, jak doszło do tego zdarzenia.
Skontaktowaliśmy się wtedy z burmistrzem, który potwierdził, że uczestniczył w tym zdarzeniu.
"W dniu 25 czerwca 2021 roku około godziny 10.00, wyjeżdżając z terenu Szkoły Podstawowej w Żelechowie przy ulicy Ogrodowej 3, doszło do wbiegnięcia na kierowany przeze mnie samochód przez uczennicę tej szkoły. Dziecko wpadło na bok auta od strony kierowcy nie odnosząc obrażeń ciała. W szczególności wbrew doniesieniom mediów nie doszło do najechania na stopę dziecka" - napisał w przesłanym do redakcji oświadczeniu.
Dalej potwierdzał, że dziewczynce udzielono pomocy w szkolnym gabinecie lekarskim, gdzie pozostała do przyjazdu rodziców.
"Ja udałem się na uroczystość zakończenia roku szkolnego w Szkole Podstawowej w Stefanowie. Po tej uroczystości w Urzędzie Miejskim w Żelechowie i na terenie szkoły wziąłem udział w czynnościach wyjaśniających z udziałem Policji. Policja dokonała sprawdzenia stanu mojej trzeźwości, przyjęła moje wyjaśnienia, dokonała oględzin pojazdu i miejsca zdarzenia oraz zabezpieczyła nagranie z monitoringu szkoły" - opisywał.
W czerwcowym oświadczeniu podkreślał, że w trakcie tych czynności nie przedstawiono mu zarzutów. "Wyrażam ubolewanie z powodu tego nieszczęśliwego wypadku i oczekuję szybkiego wyjaśnienia przez właściwe służby wszelkich okoliczności sprawy" - dodał.
Sąd skazał burmistrza
Po przyjrzeniu się tej sprawie policja zdecydowała jednak w wakacje, że burmistrz odpowie przed sądem za zdarzenie, do którego doszło przy szkole.
- Kierowcy przedstawiono zarzut spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym - dokładnie chodzi o artykuł 86 paragraf 1 Kodeksu wykroczeń w związku z artykułem 17 ustęp 2 Ustawy prawo o ruchu drogowym. Z opinii biegłego wynika, że obrażenia małoletniej poszkodowanej skutkowały rozstrojem jej zdrowia trwającym poniżej siedmiu dni - przekazała nam pod koniec sierpnia Małgorzata Pychner.
Policja skierowała wniosek o ukaranie kierowcy do Sądu Rejonowego w Garwolinie. Sąd 12 października wydał w tej sprawie wyrok nakazowy, czyli na posiedzeniu bez udziału stron. Dzieje się tak w sprawach dotyczących wykroczeń i drobnych przestępstw, gdy sąd uznaje na podstawie materiału zgromadzonego podczas policyjnego dochodzenia, że nie jest konieczne przeprowadzanie rozprawy. Przesłankami są niebudzące wątpliwości okoliczności sprawy oraz niebudząca wątpliwości wina oskarżonego.
W sentencji wyroku czytamy, że burmistrz "w trakcie wyjeżdżania z posesji na drogę publiczną nie ustąpił pierwszeństwa pieszej znajdującej się na chodniku, nieletniej [tu dane poszkodowanej dziewczynki - red.] w skutek czego najechał na stopę pieszej, czym spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym". Sąd uznał Łukasza B. za winnego i wymierzył mu karę grzywny w kwocie 500 złotych. Nakazał też spłatę 100 złotych kosztów sądowych.
Jeszcze przed zapadnięciem wyroku pytaliśmy policję, czy burmistrz był wcześniej karany za przestępstwa lub wykroczenia związane z ruchem drogowym. - Nie udzielamy informacji na temat karalności osób, ponieważ takie informacje nie stanowią informacji publicznej - zastrzegła Małgorzata Pychner.
Autorka/Autor: Klaudia Kamieniarz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: egarwolin.pl