Na tle Europy wypadamy bardzo źle. I choć w Polsce wydatki na stomatologię powoli rosną, to w kontakcie z dentystą prawda wychodzi na jaw. Zdrowe zęby mają ci, których na to stać, bo NFZ płaci, ale nie zawsze i nie za wszystko.
To, że Polacy zęby leczą zazwyczaj prywatnie widać w statystykach Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego. Tylko 5 procent takich usług finansowanych jest przez państwo. Zresztą z korzystania z refundowanej stomatologii często wymaga sprytu i taktycznego planowania.
Zdrowe zęby i ich koszt
- Jeżeli chodzi o leczenie kanałowe, to rzeczywiście Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje tylko leczenie przednich zębów od trójki, czyli od kła po lewej stronie do kła po prawej. Za resztę trzeba samemu zapłacić - tłumaczy Maria Kamela, właścicielka Lecznicy Gocław.
Można też wyrwać, bo za to fundusz już płaci. Refundacja przysługuje kobietom w ciąży i w połogu.
Właśnie zaraz po porodzie leczyła zęby Magdalena Kocielnik. - Ja jestem bardzo zadowolona, bo korzystam z usług warszawskiej akademii medycznej i oni bardzo dobrze leczą zęby, bardzo się starają - powiedziała pani Magdalena.
W całodobowej lecznicy Gocław połowę usług robi się na NFZ. Drugą połowę prywatnie. Z publicznych środków można założyć białą plombę, ale tylko na przednie zęby. Od czwórek refundowana jest tylko czarna plomba amalgamatowa. Refundowane są ruchome aparaty ortodontyczne, ale tylko do dwunastego roku życia.
Czas oczekiwania na pierwszą wizytę wynosi od roku do nawet dwóch lat. - Bywa tak, że już nawet sześciolatki się zapisuje, by w wieku około ośmiu-dziewięciu lat otrzymać aparat - mówi Maria Kamela.
Chociaż całkowite wydatki na stomatologię powoli rosną, to odsetek środków w planie Narodowego Funduszu Zdrowia w ostatnim czasie wciąż oscyluje w okolicach dwóch-trzech procent ogólnych wydatków.
- Jeżeli pozwoliliśmy na to, że 95 procent opieki stomatologicznej jest w rękach osób prywatnych, to nie ma możliwości, żebyśmy mogli bardzo szerokim strumieniem podchodzić do wszystkich pacjentów w najmniejszych miejscowościach czy w szkołach - tłumaczy profesor Marzena Dominiak z Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego.
Fatalne statystyki. Przygotowywany projekt ustawy
Efekt jest taki, że zęby leczą tylko ci, których na to stać i dlatego Polska, jeśli chodzi o bezzębność wypada bardzo źle na tle Europy. W krajach takich jak Finlandia, Szwecja czy Wielka Brytania odsetek osób z kompletem naturalnych zębów wynosi od 50 do 100 procent. W Hiszpanii, Holandii, Danii czy we Włoszech wynosi od 40 do 49 procent. We Francji, Niemczech i Portugalii z kompletem naturalnych zębów jest od 30 do 39 procent. W Polsce ten odsetek wynosi poniżej 30 procent obywateli.
Ministerstwo zdrowia deklaruje, że chce teraz zainwestować w zęby najmłodszych.
- Przygotowywany jest projekt ustawy o opiece zdrowotnej nad uczniami i w tym projekcie znajduje się również zapis o finansowaniu w stu procentach świadczeń zdrowotnych opieki stomatologicznej - wyjaśnia Józef Szczurek-Żelazko, wiceminister zdrowia.
Do zrobienia jest rzeczywiście sporo, bo połowa dzieci w wieku trzech lat ma próchnicę i to średnio w trzech zębach.
Autor: asty//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24