"To jest taniec godowy głuszców w głębokiej puszczy o najbardziej radykalny elektorat prawicowy"

Fakty po Faktach
Baczyński: Ziobro miał dwie możliwości. Wybrał racjonalnie
Źródło: TVN24

To jest puenta tego całego dosyć żałosnego wydarzenia, które obserwowaliśmy przez kilka tygodni – mówił w "Faktach po Faktach" redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński, oceniając sobotnie wystąpienie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, podsumowujące stanowisko Solidarnej Polski w sprawie efektów szczytu w Brukseli. - O co była ta gra? Ta gra była skierowana na rynek wewnętrzny – uznał redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota. 

Unijni przywódcy porozumieli się w czwartek w sprawie wieloletniego budżetu Wspólnoty i funduszu odbudowy. Nie zmieniło się rozporządzenie wiążące budżet z praworządnością. W dokumencie konkluzji szczytu w Brukseli zawarto zapis mówiący, że samo ustalenie, że doszło do naruszenia zasady państwa prawnego nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu blokowania środków finansowych dla państw członkowskich.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Decyzje unijnego szczytu spotkały się ze sprzeciwem Solidarnej Polski. W celu ich oceny spotkał się w sobotę zarząd partii. Jej szef Zbigniew Ziobro przekazał po posiedzeniu, że odrzucił wniosek o wyjście Solidarnej Polski z koalicji Zjednoczonej Prawicy stosunkiem głosów 12 do 8. Zaznaczył, że ugrupowanie zagłosuje w Sejmie przeciwko postanowieniom unijnego szczytu i podtrzymał krytyczne stanowisko wobec decyzji premiera Mateusza Morawieckiego.

"Mamy sytuację, która była przewidywalna, czyli ani weto, ani śmierć"

Redaktor naczelny tygodnika "Polityka" Jerzy Baczyński ocenił w "Faktach po Faktach", że sobotnie wystąpienie Ziobry to była "puenta tego całego dosyć żałosnego wydarzenia, które obserwowaliśmy przez kilka tygodni". - Mamy sytuację, która była przewidywalna, czyli ani weto, ani śmierć. Zbigniew Ziobro, do wyboru mając dwie strategie - pogodzenia się z tym, że nie będzie weta lub kompletnej anihilacji swojej partii w przypadku wyjścia z rządu – wybrał racjonalnie – uznał gość TVN24.

- To, czego słuchaliśmy, to próba zagadania tej całej kompromitującej dla Ziobry sytuacji. To był słowotok i teatr. Zawsze obserwujemy, gdy Zbigniew Ziobro próbuje coś przekazać, że wspina się na palce i próbuje grać powyżej swojej wagi – ocenił Baczyński. Jego zdaniem także "opowieści o tym, że głosowanie w biurze politycznym Solidarnej Polski było tak blisko, blisko, dwanaście do ośmiu, to prawdopodobnie było uzgodnienie, nie brzmi to wiarygodnie". - To są takie opowieści, robienie dobrej miny do złej gry. Ale dobrze, że ta farsa się skończyła – uznał.

Baczyński zwrócił uwagę, że "w gruncie rzeczy to nawet zapowiedziane przez ugrupowanie Zbigniewa Ziobry głosowanie przeciw [unijnemu-red.] pakietowi w Sejmie nie ma praktycznie żadnego znaczenia, dlatego że opozycja powiedziała, że będzie głosowała 'za'".

- Pytanie jest takie, po co myśmy za pośrednictwem Ziobry, premiera Morawieckiego, Jarosława Kaczyńskiego, po co się w to bawiliśmy. Jeżeli jest jakiś zwycięzca tej gry, to chyba tylko [premier Węgier – red.] Viktor Orban, bo jest jedynym, który realnie coś ugrał – ocenił redaktor naczelny "Polityki".

"Ta gra była skierowana na rynek wewnętrzny"

Sytuację komentował także redaktor naczelny dziennika "Rzeczpospolita" Bogusław Chrabota. - O co była ta gra? Ta gra była skierowana na rynek wewnętrzny, gra o elektorat, o przejęcie schedy po Jarosławie Kaczyńskim – ocenił. Jak dodał, nie uważa, by "Zbigniew Ziobro, który jest beneficjentem europejskich pieniędzy, naprawdę myślał o tym, żeby to weto zastosować".

- To była gra pozorów. (…) To jest taniec godowy głuszców w głębokiej puszczy o najbardziej radykalny elektorat prawicowy – powiedział. - To nie jest zwycięstwo, ale porażka Zbigniewa Ziobry. Okazał się mało skuteczny, weta nie będzie. Natomiast jego obecność w rządzie to są kolejne problemy, które będzie sprawiał Jarosławowi Kaczyńskiemu – dodał.

fpf02
Chrabota: Nie sądzę, że Ziobro myślał, aby rzeczywiście zastosować weto. To była gra pozorów
Źródło: TVN24

Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" przyznał, że nie wierzył w doprowadzenie przez Zbigniewa Ziobrę do weta. - W jego interesie jest pozostanie w rządzie, korzystanie z udziału w rządzie, z mediów rządowych oraz z aktywów, które jego grupa posiada w spółkach publicznych. To daje mu siłę w perspektywie czasu – powiedział gość "Faktów po Faktach".

Chrabota zwrócił uwagę, że przeciwko przyjmowaniu budżetu w przypadku powiązania wypłat środków z przestrzeganiem praworządności opowiadali się nie tylko posłowie Solidarnej Polski, ale także "radykalne części Prawa i Sprawiedliwości". - Gdyby była większa grupa ludzi, którzy byliby w stanie opowiedzieć się po stronie weta w PiS, to takiej decyzji nie można by zakwestionować – powiedział.

"Ziobro nadal będzie próbował przy poparciu Kaczyńskiego tę tak zwaną reformę systemu sprawiedliwości prowadzić"

Jerzy Baczyński był pytany o możliwe dalsze kroki Zbigniewa Ziobry w kwestii reformowania wymiaru sprawiedliwości. - Nie ma zasadniczej różnicy, jeżeli chodzi o to, co zrobić z system praworządności w Polsce między Zbigniewem Ziobrą a Jarosławem Kaczyńskim. (…) Myślę, że Ziobro nadal będzie próbował przy poparciu Kaczyńskiego tę tak zwaną reformę systemu sprawiedliwości prowadzić – ocenił.

Zdaniem redaktora "to, co się stało w Brukseli, jest jakimś rodzajem ostrzeżenia, że ten typ ostentacyjnego igrania z praworządnością jest jeszcze tolerowany, ale pewnie niedługo". - Unia dała pewien rodzaj ostrzeżenia, że zamierza się takimi sprawami zajmować – powiedział gość TVN24.

- Tym razem Unia się cofnęła, bo ma wyraźnie inne priorytety. Najważniejsza jest sprawa walki ze skutkami COVID-u, ze zmianami klimatycznymi, opanowanie rozmaitych kryzysów – mówił Baczyński.

Jak dodał, "Unia tak działa, trochę powoli, na zasadzie kompromisu, ale sygnał został wysłany". - Ten obszar, którym Unia Europejska się do tej pory niespecjalnie interesowała, czyli stan praworządności w państwach członkowskich, (…) to będzie wreszcie traktowane poważnie – zaznaczył.

"Europa przypomniała sobie o wartości, która kiedyś była oczywista"

Bogusław Chrabota został zapytany, czy w razie ewentualnych unijnych sankcji na Polskę za działania w obszarze praworządności, odpowiedzialność za nie poniesie Zbigniew Ziobro. – Ziobro jest niewygodny dla rządu, ale wygodny dla Jarosława Kaczyńskiego, który rządzi konfliktem – powiedział.

- To Kaczyński zgodził się na to, żeby Ziobro wszedł do rządu i objął ten resort, na czele którego stoi [ministerstwo sprawiedliwości - red.] – zwrócił uwagę. Jak dodał "rozgrywanie układów politycznych w ramach koalicji rządzącej wymaga obecności takich polityków jak Zbigniew Ziobro".

Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" wskazał, że "kiedyś COVID się skończy i zaczną się inne sprawy". - Zacznie się wydawanie pieniędzy z funduszu odbudowy i wtedy też zacznie się problem. Jeżeli dojdzie do potwierdzonych przypadków tego, że te środki są źle zarządzane, że nie ma nad nimi kontroli sądowej, to każdy polityk w Europie będzie mógł wskazać taki przykład. (…) Wtedy będzie można wrócić do kwestii wstrzymania środków europejskich dla kraju, który popełnia takie wykroczenie – wyjaśnił.

- Europa przypomniała sobie o tej wartości, która kiedyś była oczywista, ale ze względu na politykę Polski i Węgier już oczywista nie jest. Perspektywa sankcji dla polskiej administracji jest odległa, ale za 2-3 lata może być bardzo bliska – ocenił Chrabota.

Czytaj także: