Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau przedstawił w czwartek w Sejmie swoje expose. - Przyszłości Europy nie da się zbudować na kompromisie wolności ze zniewoleniem, lecz wyłącznie na odrzuceniu jej imperialnych tradycji - powiedział szef MSZ. Dodał, że "od 2007 roku największym zagrożeniem dla pokoju w Europie jest polityka Rosji".
Podczas wystąpienia szefa MSZ w Sejmie obecny był prezydent Andrzej Duda. Zbigniew Rau mówił o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2023 roku.
Szef MSZ podkreślił, że w związku z agresja rosyjską "doświadczamy dziś przełomowego momentu w historii". Stwierdził, że ta agresja "dla Polski, która jako jedyny członek NATO i Unii Europejskiej graniczy zarówno z Ukrainą, jak i Rosją oraz Białorusią, ma wymiar refleksji egzystencjalnej".
Powiedział, że jedną z najważniejszych zasad kierujących polską polityką zagraniczną jest zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa.
Zaznaczył, że Polacy doskonale znają wartość pokoju i lepiej, niż ktokolwiek w Europie, znają też koszty, jakie niesie ze sobą wojna. - Dlatego musimy aktywnie kształtować taki system bezpieczeństwa międzynarodowego, w którym napaść zbrojna będzie coraz mniej prawdopodobna. Ten zaś winien sprowadzać się nie tylko do udziału w polityczno-obronnych sojuszach, zapewniających wiarygodne odstraszanie i skuteczną obronę przed ewentualnym agresorem - podkreślił.
Stwierdził, że "zapobieganie agresji winno mieć zawsze wymierny finansowy komponent, tak by eliminować ją z każdej racjonalnej kalkulacji zysków i strat potencjalnego agresora". - W praktyce oznacza to także uczestnictwo Polski w organizacjach i koalicjach zdolnych do nakładania sankcji gospodarczych na państwa zagrażające pokojowi. To niezbędny element utrzymywania pokoju na świecie - powiedział Rau.
"Przyszłości Europy nie da się zbudować na kompromisie wolności ze zniewoleniem"
Drugą zasadą, o której mówił, jest demokratyzacja stosunków międzynarodowych oparta na suwerennej równości wszystkich państw i narodów. Jak powiedział, stanowi ona "antytezę dla wszelkiego rodzaju imperializmów, dążeń hegemonicznych, koncertów mocarstw i ich stref wpływów".
- Narody Europy Środkowej i Wschodniej łączą wyjątkowe antyimperialne tradycje i doświadczenia. Wnosimy je jako nasz ważny wkład w kształtowanie dobra wspólnego w Europie i świecie. Dlatego uważamy się za epicentrum ważnych współczesnych wartości, które bronią Europy przed tendencjami hegemonistycznymi, instytucjonalizacją przewagi państw dużych nad średnimi i małymi, przed ześlizgnięciem się w kompromisy z autorytaryzmami - mówił szef MSZ.
Dodał, że "wiemy lepiej niż inni, że przyszłości Europy nie da się zbudować na kompromisie wolności ze zniewoleniem, lecz wyłącznie na odrzuceniu jej imperialnych tradycji". - To dlatego chcemy Europy równych i wolnych narodów, solidarnie opowiadającej się po stronie państw-ofiar użycia siły zbrojnej, jak dziś Ukraina, a wcześniej, w 2008 roku, Gruzja - oświadczył minister.
Podkreślił, że Polska nie akceptowała i nie będzie akceptować dzielenia państw na lepsze i gorsze - na państwa, które mają prawo do pełnego podejmowania decyzji o swojej przyszłości, bezpieczeństwie czy sojuszach, i takie, które są go pozbawione.
Rau: prawo do obrony uważamy za niezbywalne prawo każdego narodu
Trzecią zasadą polskiej polityki zagranicznej - mówił - jest "legalizm, rozumiany jako przestrzeganie prawa międzynarodowego".
- Prawo do obrony uważamy za niezbywalne prawo każdego narodu, którego nie można się ani wyrzec, ani go ograniczyć. To oznacza także możliwość ubiegania się o członkostwo w organizacjach obrony kolektywnej. Będziemy tego prawa bronić nie tylko dla siebie, ale także dla wszystkich państw aspirujących do członkostwa w NATO i Unii Europejskiej - powiedział Rau.
Rau: od 2007 roku największym zagrożeniem dla pokoju jest polityka Rosji
Szef polskiej dyplomacji stwierdził, że "co najmniej od 2007 roku, od wystąpienia prezydenta Rosji Władimira Putina na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa, największe zagrożenie dla pokoju w Europie wynika z polityki Rosji".
- Rosja dążyła do uzyskania w Europie statusu, który by jej pozwalał ograniczać wolność i bezpieczeństwo sąsiadów. Niestety stopniowo Rosja przechodziła od słów do czynów i stało się jasne, że dąży do wymuszenia na społeczności międzynarodowej uznania jej najbliższego sąsiedztwa za strefę wpływów - powiedział.
Jak mówił, Rosja sięgnęła po agresję zbrojną - instrument zakazany przez prawo międzynarodowe i stawiający ją poza wspólnotą narodów zainteresowanych pokojem, bezpieczeństwem i współpracą, zrzeszonych w OBWE.
- Prezydent Putin odrzucił pokój i wybrał wojnę, gwałcąc fundamentalne normy prawa międzynarodowego, z Kartą Narodów Zjednoczonych na czele. W tej sytuacji celem naszej polityki jest doprowadzenie do sytuacji, w której dla każdego będzie jasne, że ten jego wybór doprowadzi Rosję do strategicznej klęski, a Ukraina zwycięży, przetrwa i odsunie widomo wojny od naszych granic - powiedział Rau. - Z tą intencją udzielamy wsparcia Ukrainie walczącej z rosyjskimi najazdem, gdyż suwerenna równość państw oznacza dla nas w praktyce prawo wyboru przez naród ukraiński własnej tożsamości, ustroju, politycznych afiliacji i militarnych sojuszy, a także decydowania, jak długo walczyć i kiedy rozpocząć negocjacje z Rosją - dodał szef polskiej dyplomacji.
Rau: będziemy popierać propozycje wypowiedzenia deklaracji Rosja-NATO z 1997 roku
Rau podkreślał fundamentalną rolę, jaką dla Polski odgrywa członkostwo w ONZ, NATO, UE oraz innych formach współpracy w naszym regionie.
Jak zaznaczył, NATO stanowi najbardziej efektywny instrument obrony pokoju w Europie, o czym świadczy także stały proces jego rozszerzania - ostatnio o Finlandię i Szwecję. Podkreślił, że w przypadku Szwecji ten proces jeszcze trwa, ale Polska dokłada starań, aby skłonić sojuszników: Turcję i Węgry, by ratyfikowały umowy o przystąpieniu Szwecji do NATO bez zbędnej zwłoki. Rau dodał, że NATO jest kluczowym forum naszej współpracy z USA, Wielką Brytanią i Francją, które dysponują bronią jądrową. Zaznaczył, że położenie Polski na wschodniej flance Sojuszu nakłada na Polskę obowiązki związane z utrzymywaniem naszego potencjału obronnego na odpowiednio wysokim poziomie.
Rau ocenił, że Polska w NATO jest wiarygodnym sojusznikiem, który widzi potrzebę umacniania relacji transatlantyckich, zwiększania wydatków na obronność oraz współtworzenia założeń dokumentów strategicznych Sojuszu.
- Będziemy wspierać rozwój niezbędnych do tego struktur dowodzenia, wojsk, infrastruktury, planów i ćwiczeń. Chcemy przed lipcowym szczytem w Wilnie zatwierdzić nowy model sił Sojuszu, który zapewni zdolność do obrony terytorium NATO od pierwszego dnia agresji. Po decyzjach podjętych przez NATO w odpowiedzi na rosyjską agresję na Ukrainę wiarygodność tej misji jeszcze bardziej wzrosła - powiedział.
Podkreślał, że "w decyzjach o rozmieszczaniu wojsk ani Sojusz, ani poszczególne państwa nie mogą się czuć ograniczone Aktem Stanowiącym NATO-Rosja z 1997 roku, ponieważ to Rosja złamała najważniejsze zobowiązania zawarte w tym dokumencie".
Ocenił, że przyznanie Rosji w 1997 roku podstawy do wysuwania wobec NATO żądań zmierzających do ograniczenia ilości i potencjału sił Sojuszu mających prawo stacjonować na terytoriach nowych członków "było nieroztropne". - Ale jednostronne utrzymanie przez Sojusz tego politycznego zobowiązania wobec Rosji, po dokonaniu przez nią napaści na Ukrainę i aneksji Krymu w 2014 roku, doprowadziło do ukształtowania się w Moskwie groźnego przekonania, że logika strefy wpływów wciąż jest uprawnioną kategorią polityczną w relacjach Rosji ze światem demokratycznym. To przekonanie doprowadziło Rosję w grudniu 2021 roku do wysunięcia pod adresem Sojuszu Północnoatlantyckiego ultimatum, w którym Rosja, grożąc Ukrainie wojną, domagała się wycofania wojsk NATO z państw wschodniej flanki Sojuszu, a więc i Polski. To ultimatum zostało odrzucone, a Rosja dokonała napaści na Ukrainę - przypominał minister .
- Z tego powodu będziemy popierać propozycje wypowiedzenia deklaracji Rosja-NATO z 1997 roku. Jeśli Rosja powróci do przestrzegania prawa międzynarodowego będziemy i tak potrzebowali nowego porozumienia - dodał.
Szef MSZ: Polska dąży do oparcia polityki europejskiej na konsensusie wszystkich państw
Minister mówił też o Unii Europejskiej. Stwierdził, że uczestnictwo w Unii wyraża aspiracje społeczeństw europejskich do współdziałania na rzecz dobra wspólnego wszystkich Europejczyków. Zauważył, że to także stanowisko przytłaczającej większości polskiego społeczeństwa, a tym samym każdego polskiego rządu.
- Natomiast pamiętajmy, że Unia Europejska została powołana i istnieje dla zjednoczonych w różnorodności, wolnych i równych narodów, czerpie swą moc z ich woli politycznej wyrażonej w traktatach, w granicach powierzonych sobie tam kompetencji. Jest zatem instrumentem, przy pomocy którego jej członkowie wspólnie realizują swoje cele. Ich realizacja stanowi dobro wspólne tak każdego jej członka, jak też ich wszystkich razem - powiedział minister.
Zaznaczył, że Europa w większości składa się z państw małych i średnich, których cele są tak samo ważne jak tych o największym potencjale demograficznym, ekonomicznym i politycznym. - Dlatego Polska w swojej polityce europejskiej dąży i dążyć będzie do modus operandi opartego na konsensusie wszystkich członków Unii, a nie ustaleniach różnego rodzaju europejskich tandemów - pięciokątów, czworokątów, trójkątów, a tym bardziej dyktatu najpotężniejszego państwa członkowskiego - podkreślił.
Rau: będziemy dążyć do systemowej, trwałej obecności wojsk amerykańskich
Szef MSZ zwracał też uwagę na rolę Stanów Zjednoczonych, które - jak zaznaczył - "są naturalnym przywódcą wolnego świata, mocarstwem de facto europejskim, od dziesięcioleci zaangażowanym w obronę pokoju i bezpieczeństwa oraz zapewnienie optymalnych warunków rozwoju Europy". - Rosyjska agresja na Ukrainę potwierdziła nasze stanowisko, że bez Stanów Zjednoczonych, bez ich aktywnego zaangażowania, wolność narodów europejskich byłaby zagrożona - oświadczył Rau.
- Będziemy dążyć do systemowej, trwałej obecności wojsk amerykańskich na naszym terytorium. Będzie to, naszym zdaniem, sprzyjać globalnej wiarygodności Stanów Zjednoczonych jako przywódcy wolnego świata i dostarczyciela globalnego, strategicznego odstraszania - zapowiedział minister.
Źródło: PAP, TVN24