Jestem politykiem Prawa i Sprawiedliwości i chciałbym, żebyśmy mieli rząd złożony tylko z polityków naszego ugrupowania - powiedział w środę w "Rozmowie Piaseckiego" poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Girzyński. Dodał, że ubolewa, że nie dojdzie do zmian na stanowisku ministra sprawiedliwości.
Rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska przekazała we wtorek po południu, że tego dnia na posiedzeniu Rady Koalicji ostatecznie zaakceptowano skład nowego rządu po rekonstrukcji. Wcześniej w sobotę liderzy Zjednoczonej Prawicy podpisali nową umowę koalicyjną.
Poseł PiS Zbigniew Girzyński był pytany w środę w "Rozmowie Piaseckiego", czy czuje się rozczarowany brakiem odwagi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w rozprawie ze Zbigniewem Ziobrą, liderem Solidarnej Polski,
- Prezes to akurat bardzo odważny człowiek, który niejedną rzecz w życiu politycznym musiał komponować, a nieraz układać od zera - powiedział. Dodał, że czasem trzeba dać drugą szansę.
"Nikt nie zachęcał ani nie dzwonił, żeby mnie uspokoić"
Na uwagę, że sam mówił, że Ministerstwo Sprawiedliwości to "wyzwanie, którym powinien kierować polityk PiS, rządziłby lepiej, sprawniej i spokojniej niż Zbigniew Ziobro", poseł PiS odpowiedział, że "jest politykiem Prawa i Sprawiedliwości i chciałby, żebyśmy mieli rząd złożony tylko z polityków naszego ugrupowania".
Girzyński pytany, czy jak sam mówił, że Ziobro powinien zostać zdymisjonowany i ma lepszą kandydatkę w PiS-ie na stanowisko ministra sprawiedliwości, czyli Małgorzatę Wassermann, to czy wtedy dzwonili do niego partyjni liderzy i mówili: "Zbyszek uspokój się", a może raczej zachęcali do boju. - Nikt nie zachęcał ani nie dzwonił, żeby mnie uspokoić - powiedział.
- Ja tylko zadzwoniłem do Małgosi Wassermann zapytać się jak się czuje, czy przypadkiem w innej czarnej wołdze tam za nią nie jeżdżą - powiedział gość "Rozmowy Piaseckiego".
"To jest osoba w naszej polskiej polityce niedoceniana"
Pytany, czy szykowała się do objęcia stanowiska, odpowiedział, że nie. - To, że była w Krakowie, załatwiała sobie swoje parlamentarne sprawy na miejscu, przekonało mnie wówczas, że chyba jednak tych zmian tak daleko idących nie będzie, nad czym ubolewam, bo to jest osoba w naszej polskiej polityce niedoceniana - dodał.
Odnosząc się do kryzysu w Zjednoczonej Prawicy, który widoczny był głównie między Prawem i Sprawiedliwością a Solidarną Polską, Girzyński powiedział, że "albo współpraca będzie zgodna i Zbigniew Ziobro zacznie też realizować taką politykę, która będzie dla naszego środowiska bardziej efektywna i strawna, albo konflikt może odżyć".
Girzyński: nie mam większych zastrzeżeń do Trybunału Konstytucyjnego
Gość "Rozmowy Piaseckiego" pytany, czy widzi jakikolwiek pozytywny efekt zmian zaprowadzanych przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę w sferze praworządności przez ostatnie pięć lat, odpowiedział, że czeka na te efekty.
Odnosząc się do zmian w Trybunale Konstytucyjnym, powiedział, że jeśli chodzi o tę instytucję, "większych zastrzeżeń nie ma". - Natomiast mam duże uwagi dotyczące procesu jeżeli chodzi o wyroki sądowe, które dotyczą ludzi - powiedział poseł PiS.
- Trybunał Konstytucyjny, przy całym szacunku dla Trybunału Konstytucyjnego, interesuje troszkę pana jako dziennikarza i troszkę mnie jako polityka. Przeciętnych ludzi interesuje to, czy jak będziemy mieli spór z sąsiadem, to będzie to trwało parę lat czy może kilka tygodni - dodał Girzyński.
"Premier dostał całkowitą swobodę w obszarze polityki gospodarczej"
Pytany, czy największym przegranym rekonstrukcji rządu jest premier Mateusz Morawiecki, gość TVN24 odpowiedział: - Myślę, że pan premier dostaje i dostał w jednym obszarze dotyczącym polityki gospodarczej całkowitą swobodę.
Odniósł się również do informacji, że do rządu jako wicepremier ma wejść prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Pytany, kogo będą słuchali ministrowie na posiedzeniu Rady Ministrów, kiedy premier będzie mówił jedno, a Kaczyński drugie, poseł PiS wyraził przekonanie, że nie będzie takiej sytuacji, gdy premier i wicepremier będą mówili różne rzeczy. - Moim zdaniem to może wzmocnić pozycję pana premiera Morawieckiego, bo to troszeczkę jest tak, że łatwiej jest mieć silnego partnera obok siebie w trudnych relacjach z koalicyjnymi ministrami - ocenił Girzyński.
Poseł PiS: zobaczymy, jak Czarnek będzie się poruszał w sferze publicznej, jak zostanie ministrem
Gość "Rozmowy Piaseckiego" odniósł się do doniesień, jakoby poseł PiS, były wojewoda lubelski Przemysław Czarnek miał zostać ministrem edukacji i nauki.
- Słabo znam pana profesora Czarnka, bo dopiero w tej kadencji miałem przyjemność się z nim poznać. Ale poznałem go w jednym obszarze, obserwując jego działanie w jednym momencie. (…) Poznałem go w bardzo trudnym momencie, kiedy zrealizował niezwykle trudną misję w sposób perfekcyjny - powiedział.
- Gdy był kryzys wyborczy w maju, to on ze strony Prawa i Sprawiedliwości prowadził rozmowy w ramach takiego okrągłego stołu, który był najpierw w Sejmie, później w Senacie zrobiony z klubami opozycyjnymi, żeby przyjąć takie rozwiązania wyborcze, które nie będą przez nikogo kwestionowane i umożliwią przeprowadzenie wyborów. Udało się - zauważył poseł PiS.
Na uwagę, że wypowiedzi Czarnka dotyczące osób LGBT narażą Polskę na kolejne opinie, że w naszym kraju, jeśli chodzi sferę praw osób LGBT, dzieje się dramatycznie, odparł: - Ja nie pokazuję słów, pokazuję konkretne działania, konkretnego polityka.
Dodał, że jak Czarnek zostanie ministrem, "to ma pewną kartę zerową, zaczyna od zera".
- Zobaczymy, jak będzie się poruszał w sferze publicznej, jak zostanie ministrem - powiedział Girzyński. - Dajmy każdemu szansę - dodał.
Źródło: TVN24