Zażalenie na decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla posła Stanisława Gawłowskiego zostało przesłane do szczecińskiego Sądu Okręgowego - poinformował we wtorek obrońca polityka Platformy Obywatelskiej, mecenas Roman Giertych. W czwartek zarząd PO zdecyduje, czy Gawłowski zachowa dotychczasowe funkcje w partii.
Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie zdecydował w niedzielę o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec sekretarza generalnego i posła PO Stanisława Gawłowskiego. O areszt dla posła wnioskowała Prokuratura Krajowa, która postawiła mu pięć zarzutów, w tym korupcyjne. Uznała, że zachodzi obawa matactwa.
Zażalenie na decyzję sądu
Giertych ocenił jeszcze w niedzielę, że decyzja sądu jest "zła" i zapowiedział złożenie zażalenia w tej sprawie. We wtorek - jak poinformował - przesłał je do szczecińskiego Sądu Okręgowego.
- W zażaleniu zostało ujętych pięć grup zarzutów: dotyczą odniesienia się sądu do kwestii wniosku o reasumpcję głosowania Sejmu w sprawie zatrzymania i tymczasowego aresztowania posła, a także "rzekomej obawy matactwa", "rzekomej obawy wysokiej kary" oraz "błędów formalnych i błędów merytorycznych" w uzasadnieniu - powiedział Giertych.
Jak wyjaśnił, sąd uznał w niedzielę, że złożony przez posłów Platformy Obywatelskiej wniosek o reasumpcję (powtórzenie) czwartkowego głosowania Sejmu w sprawie zatrzymania i tymczasowego aresztowania Stanisława Gawłowskiego nie został prawidłowo przedłożony.
- Nie należy do kompetencji Sądu Rejonowego Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie ocena, czy wniosek 72 posłów został prawidłowo przedłożony, czy nie. Sędzia wyszła poza swoje kompetencje - ocenił Giertych.
Gawłowski będzie konfrontowany z Krzysztofem B.?
Według doniesień szczecińskiej "Gazety Wyborczej" Gawłowski podczas dalszych czynności w śledztwie ma być konfrontowany z Krzysztofem B., swoim "dobrym znajomym", na którego zeznaniach - według dziennikarzy gazety - opierają się trzy zarzuty.
Według "Wyborczej" Krzysztof B. po tym, jak został aresztowany za udział w zmowie przetargowej w zachodniopomorskim zarządzie melioracji oraz korupcję, przyznał się do wręczenia ówczesnemu dyrektorowi melioracji Tomaszowi P. 200 tys. zł łapówki. Krzysztof B. miał twierdzić, że do wręczenia łapówki nakłaniał go Gawłowski, który sam miał przyjąć 175 tys. zł za "przychylność w sprawie przetargów".
Podczas konfrontacji Krzysztof B. będzie też musiał w obecności Gawłowskiego powtórzyć, że polityk przekazał mu poufną notatkę ABW dotyczącą kontroli melioracyjnych inwestycji - pisze dziennik.
Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik zastrzegła, że prokuratura nie może ujawniać informacji tego typu.
Jakie losy Gawłowskiego w Platformie?
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała we wtorek, że w czwartek zarząd Platformy Obywatelskiej zadecyduje, czy Stanisław Gawłowski zachowa dotychczasowe funkcje w partii. Gawłowski jest nie tylko sekretarzem generalnym PO, ale także szefem jej zachodniopomorskich struktur.
W poniedziałek w Szczecinie, w związku z aresztowaniem Gawłowskiego, na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrały się władze PO i klubu parlamentarnego Platformy. Jak informował wówczas lider PO Grzegorz Schetyna, Gawłowski oddał się do dyspozycji władz Platformy.
Autor: KB//rzw/kwoj / Źródło: PAP