Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska oceniła na briefingu prasowym w Warszawie, że decyzja podjęta przez protestujących w Sejmie jest "dobra i odpowiedzialna przede wszystkim dla całego środowiska osób niepełnosprawnych". Po 40 dniach spędzonych w parlamencie niepełnosprawni i ich bliscy zawiesili protest.
Rzeczniczka rządu przypomniała, że protestujących w Sejmie odwiedzili między innymi premier Mateusz Morawiecki oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
- W wyniku tych spotkań, w bardzo szybkim czasie wypracowano dwa konkretne projekty [ustaw - przyp. red.] przyjęte przez parlament, podpisane przez prezydenta - wskazała.
"My nie mówimy, że jest wszystko dobrze"
Kopcińska przekonywała, że od wielu miesięcy rząd prowadzi dialog w sprawie osób niepełnosprawnych i że zajmuje się tym minister Rafalska. - Bardzo proszę, aby do tego dialogu dołączyły osoby, które opuściły Sejm - zaapelowała rzeczniczka rządu. Jak dodała, "każdy kto chce dołączyć do grupy, która pracuje i wdraża w życie konkretne rozwiązania - jest przez [rząd - red.] zapraszany".
Jak podkreśliła jednocześnie, rząd Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich latach przeznaczył na poprawienie sytuacji osób niepełnosprawnych 3 miliardy złotych.
- Odpowiedzialny rząd to taki, który dokonuje zmian w wielu obszarach, słucha wszystkich środowisk i podejmuje odpowiedzialne decyzje - tak, aby dbać o stabilność finansów państwa polskiego. Takim rządem jest rząd [Mateusza - red.] Morawieckiego, takim szefem rządu jest on sam. I musi realizować - i to czyni - zarówno postulaty środowiska osób niepełnosprawnych, jak również tych, którzy oczekują zmian w innym obszarze - tłumaczyła rzeczniczka.
- My nie mówimy, że jest wszystko dobrze - zastrzegła jednocześnie. - Wiemy, że ta skala zaniedbań i zaniechań jest ogromna. Gdyby było inaczej, dzisiaj bylibyśmy w innym punkcie wyjścia i mielibyśmy mniej do zrobienia - komentowała.
Kopcińska dodała, że podczas 40 dni trwania protestu w Sejmie "było wiele złych emocji". - To tylko spekulacje, ale to słuszna decyzja, choćby dlatego, że w kolejnych dniach być może politycy opozycji chcieliby czerpać z tego jakiś uzysk polityczny. A to by było naganne - podkreśliła.
Rzecznika rządu mianem "piramidalnych bzdur" określiła scenariusze próby przymusowego zakończenia protestu w Sejmie. - Nigdy takiego pomysłu nie było - skomentowała.
Mapa drogowa rządu
Do tej decyzji odniosła się rzeczniczka PiS Beata Mazurek. - Ewentualny koniec protestu nie kończy naszych działań na rzecz niepełnosprawnych - zapewniała.
- Rząd przedstawił mapę drogową. Chcemy dalej rozmawiać o kompleksowej pomocy i kolejnych rozwiązaniach dla osób niepełnosprawnych - dodała.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski powiedział w niedzielę, że "nie czuje żadnej satysfakcji" z zawieszenia protestu. - Ale cieszę się bardzo że panie zakończyły [wstrzymały - red.] ten protest, bo były zbyt duże emocje, a przy dużych emocjach i w korytarzach sejmowych trudno się rozmawia - stwierdził. - Jestem przekonany, że prowadzenie rozmowy bez emocji będzie przynosiło więcej efektów - ocenił.
Marszałek nie zgodził się z sugestią, że wprowadzaniem kolejnych ograniczeń i odcięciem protestujących w Sejmie od dziennikarzy i mediów "Prawo i Sprawiedliwość zmusiło do zakończenia protestu". - Nikt nikogo nie zmuszał do zakończenia protestu. Jeśli panie podjęły tę decyzję, to podjęły ją same - podkreślił.
Zawieszenie protestu skomentował w niedzielę także lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. "Osobom z niepełnosprawnościami i ich rodzicom należy się wielki szacunek. Pokazali, czym jest odwaga i determinacja w dążeniu do celu. Pokazali, czym jest wielkie serce i rodzicielska miłość. Będziemy o Was pamiętać" - napisał na Twitterze.
Osobom z niepełnosprawnościami i ich rodzicom należy się wielki szacunek. Pokazali, czym jest odwaga i determinacja w dążeniu do celu. Pokazali, czym jest wielkie serce i rodzicielska miłość. Będziemy o Was pamiętać. #protestRON— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 27 maja 2018
40 dni protestu
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwał od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.
Protestujący przekonywali, że zrealizowano jeden ich postulat - podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Opublikowano również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem jej autorów (posłowie PiS) spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący uważają jednak, że ta ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP