Kobieta dostała zawału w pracy i umarła. Pracownicy są przekonani, że tę śmierć spowodował mobbing. Zmarła często była zastraszana, wyzywana, i musiała pracować w ogromnym stresie – opowiadają. – To bzdura - odpowiada człowiek oskarżany o mobbing.
Do tragedii doszło w spółdzielni mieszkaniowej przy ul. Skorupki 2 w Piastowie pod Warszawą. Dopiero śmierć koleżanki przerwała milczenie niektórych członków spółdzielni. Pod adresem sekretarza rady nadzorczej Stanisława Lisieckiego padają poważne zarzuty, jednak trudne do udowodnienia.
Kopa, d…. brama
Nawet teraz wielu niechętnie mówi o mobbingu. Boją się o swoje miejsca pracy. Kopa, d…. brama – tak sekretarz rady nadzorczej spółdzielni w Piastowie ma odzywać się do współpracowników, i jest to jego stałe powiedzenie.
„Pracujemy w warunkach stresowych”
Prezes spółdzielni Wojciech Radomski, pytany o swojego sekretarza mówi, że o mobbingu powinni wypowiadać się pracownicy. - Pracujemy w warunkach stresowych, wszyscy ponosimy jakieś ryzyko - dodał.
Zmarła była kierowniczką działu finansowego. - Była zastraszana, że jeśli nie będzie wykonywać ich poleceń, a polecenia te polegały na łamaniu prawa, wtedy będzie zwolniona – mówi przewodnicząca rady osiedla, Ewa Szczepańska.
Oskarżany o zastraszanie kobiety Stanisław Lisiecki mówi, że oskarżenia o mobbing to bzdura, pracownicy spółdzielni nie są przyzwyczajeni, że ktoś wymaga od nich uczciwej pracy. Zachęca, żeby pracownicy złożyli zawiadomienie do prokuratury.
PIP nie widział podstaw
Pracownicy spółdzielni mówią, że nie mają wsparcia znikąd. Pomocy szukali już wcześniej, zgłaszali sprawę prezesowi i Państwowej Inspekcji Pracy i byli pewni, że będzie przeprowadzona kontrola. Oddział PIP mówi dziś TVN24, że nie wcześniej przeprowadził kontroli, bo nie było podstaw. Teraz po zgonie kobiety, kontrola najprawdopodobniej będzie.
Pracownicy spółdzielni zdecydowali się na zgłoszenie do prokuratury podejrzenia o popełnieniu przestępstwa.
Sekretarz rady nadzorczej Stanisław Lisiecki podkreśla jednak, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a od zmarłej „egzekwował tylko jej statutowe obowiązki”.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24