Zator tłuszczowy (jako wynik złamania nogi) lub zapalenie płuc - to prawdopodobne przyczyny śmierci Violetty Villas - poinformowała w piątek Anna Gałkowska z prokuratury Rejonowej w Kłodzku.
- Tego typu komplikacje są dość częste przy złamaniu, ale w tym wypadku mogły być przyczyną śmierci, bowiem pani Villas nie była z tym złamaniem u żadnego lekarza - mówiła Ewa Ścierzyńska rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Ponadto, według przedstawicieli prokuratur kłodzkiej i świdnickiej, stan fizyczny m.in. odleżyny, mogą świadczyć, że artystka od jakiegoś czasu nie poruszała się, była unieruchomiona.
Zła opieka?
Gałkowska odniosła się również do doniesień medialnych na temat złych warunków, w których rzekomo żyła Villas. Prokurator przypomniała, że w przeszłości badano sprawę sposobu sprawowania opieki nad artystką. - Prokuratura Rejonowa w Kłodzku przeprowadziła jedno postępowanie, prowadzone z doniesienia syna Violetty Villas, mające na celu ustalenie czy sprawowana nad nią opieka sprawowana była w sposób prawidłowy - poinformowała Gałkowska. Postępowanie to zamknięto w 2010 r. na podstawie zeznań samej piosenkarki, która była zadowolona z pracy swojej opiekunki.
Sekcja zwłok Violetty została przeprowadzona w czwartek w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu. W piątek jej wyniki trafiły do prokuratury rejonowej w Kłodzku, która prowadzi śledztwo.
Prowadzone są dalsze badania histopatologiczne, których wyniki będą znane za kilka tygodni. Prokuratura ustala też, w jakich warunkach żyła legenda polskiej estrady i czy była otoczona należytą opieką. Według prokuratury, są pewne ślady zaniedbań, które mogą świadczyć o tym, że stan zdrowia Violetty Villas przed śmiercią nie był dobry. Prokuratura przesłuchuje świadków w tej sprawie. Artystka zmarła w poniedziałek w swoim domu w Lewinie Kłodzkim.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24