Nawet sześć tysięcy złotych z programu 500 plus otrzymają wielodzietne rodziny w Polsce. To dla nich potężny zastrzyk finansowy. Boją się tylko, jak długo to potrwa i czy wystarczy pieniędzy w budżecie. Materiał "Faktów" TVN.
- Nasza rodzina jeszcze nigdy nie była na wspólnej wycieczce - mówi Zofia Giełdoń, która dzięki 500 plus teraz snuje wielkie plany. Najpierw wybierze kierunek, potem zapakuje całą całą szóstkę do autobusu.
Wyjazd to jednak nie wszystko, Giełdoniowie odłożą bowiem też część pieniędzy na remont domu. Wszystkim dzieciom potrzebne są również nowe buty. Na pieniądze jeszcze czekają, a miesięcznie świadczenie ma wynieść 3 tys. złotych.
Coś zaoszczędzić chcieliby także państwo Koziccy. Z pięciorga dzieci świadczenie z rządowego programu przysługuje rodzinie na czworo z nich. - Nie wiem jak to długo potrwa, ale zastrzyk jest dość pokaźny i na pewno poprawi to naszą sytuację finansową - mówi Piotr Kozicki, ojciec pięciorga dzieci.
Rekordziści
Powyższe kwoty to żaden rekord. W Jaworze na Dolnym Śląsku urzędnicy mają do wypłaty 5,5 tys. złotych. - Rodzina posiada jedenaścioro pociech, które kwalifikują się do wypłaty tego świadczenia wychowawczego. To jest dla nas duma, że akurat w naszym mieście mamy tak liczną rodzinę - mówi Monika Żmijewska z Urzędu Miasta w Jaworze.
Inny rekord należy od Katowic. Tamtejszy urząd zaczął wypłacać pieniądze jako pierwszy. - Już 6 kwietnia ruszyliśmy z pierwszymi wypłatami. Byliśmy pierwsi w Polsce - mówi Maciej Stachura z Urzędu Miasta w Katowicach.
Głos krytyki
Nie wszyscy jednak oceniają program tak pozytywnie. - Finansowanie rząd zapewnia na ten rok. Na lata następne nie ma pieniędzy na ten program w budżecie państwa. Nie można ich zaplanować bez podwyżek podatków - podkreśla Adam Szłapka z Nowoczesnej.
- Flagowy projekt Prawa i Sprawiedliwości 500 plus znowu podzielił Polaków. Trzy miliony dzieci zostało potraktowanych jako dzieci gorsze - mówi Borys Budka z Platformy Obywatelskiej.
Program nie spełni też podstawowego zadania, uważają politycy opozycji. Nie sprawi, że Polacy będą chcieli mieć więcej dzieci. - Ten program jest bardziej programem socjalnym, wspierającym wychowanie dzieci niż prodemograficznym - mówi Władysław Kosiniak-Kamsysz z PSL.
Autor: mb/tr / Źródło: PAP