Sąd w Gdańsku aresztował na trzy miesiące 31-latka, który jest podejrzany o skatowanie na śmierć 5-letniej dziewczynki. Prokuratorzy przedstawili Mariuszowi L. zarzut zabójstwa. Mężczyzna przyznał się do zamordowania swojego dziecka.
Do zdarzenia doszło w czwartek po południu. Matka dziewczynki poinformowała policję, że z przedszkola odebrał ją ojciec; była zaniepokojona, że nie dotarli jeszcze do domu.
W sobotę śledczy przesłuchali Mariusza L. - Złożył obszerne wyjaśnienia. Powiedział, że tak naprawdę nie wie, dlaczego to zrobił. Z tego, co mówi można wysnuć, że winą za to co zrobił obarcza wcześniejsze spożywanie środków odurzających, z którymi miał problemy od jakiegoś czasu - poinformowała prokurator Ewa Burdzińska.
Dodała, że chodzi o marihuanę. Zaznaczyła, że prokuratura może jeszcze zmienić zarzut dla Mariusza L. na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. - Zastanowię się nad tym, jak zapoznam się z opinią biegłych - podkreśliła.
Nie zdradził motywu
W piątek Burdzińska poinformowała, że ojciec podczas zatrzymania przez policję przyznał, iż zabił córkę. - Podczas rozmowy z policjantami nie zdradził motywu. Powiedział tylko tyle, że przyznaje się do tego, że pozbawił córkę życia - dodała.
Mężczyźnie pobrano krew do badań m.in. na obecność alkoholu i narkotyków. - Ustalenia, którymi teraz dysponujemy potwierdzają to, że miał on problemy z zażywaniem środków odurzających. Nie dysponujemy wiedzą, jakie to były środki, nie dysponujemy również wiedzą, czy pod wpływem takich środków był w momencie, kiedy - i o ile - dopuścił się tej zbrodni - powiedziała Burdzińska.
Dodała, że 31-latek wyszedł w czwartek na własne żądanie z oddziału detoksykacyjnego jednego z gdańskich szpitali. Przebywał tam dwa dni.
Prokurator poinformowała, że w związku z okolicznościami zabójstwa mężczyzna będzie poddany badaniom przez biegłych psychiatrów, którzy ocenią, czy w chwili zabójstwa był poczytalny.
Autor: eos//plw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Adam Warżawa