Chwilę grozy przeżył maszynista rozpędzonego pociągu relacji Kołobrzeg–Kraków, który na niestrzeżonym przejeździe kolejowym z impetem uderzył w samochód, na szczęście bez pasażerów. Wygląda, jakby ktoś po prostu zaparkował na torach.
Bydgoska policja poinformowała, że w nocy z niedzieli na poniedziałek dyżurny komendy miejskiej przyjął zgłoszenie o wypadku na torach.
Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w miejscowości Kolankowo, rozpędzony pociąg relacji Kołobrzeg–Kraków uderzył w pozostawiony na torowisku samochód. Wnioskując z "koguta" na dachu można domniemywać, że należał do firmy ochroniarskiej,
- Na szczęście w pojeździe nikogo nie było - informuje kom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Samochód na torowisku pozostawił kierowca. Mężczyzna był trzeźwy. Za spowodowanie kolizji został ukarany mandatem karnym - dodał policjant.
Dlaczego kierowca peugeota pozostawił auto na przejeździe? Jak informuje kom. Daszkiewicz, z zapisków policjantów w notatce ze zdarzenia nie wynika, żeby auto się zepsuło.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Bydgoszcz