- O co ta afera? - pytała 28-letnia mieszkanka Olsztyna, gdy policjanci prowadzili ją do izby zatrzymań. Kobieta wyszła przecież "tylko" na zakupy. To nic, że trwały dwa dni, a jej 5-letni syn czekał w tym czasie bez jedzenia w domu i przez okno wołał o pomoc. W chwili zatrzymania kobieta miała trzy promile alkoholu w organizmie.
Po zatrzymaniu Ewa G. kilka godzin trzeźwiała w policyjnej izbie zatrzymań. Prokuratura najprawdopodobniej postawi jej zarzuty narażenia pięcioletniego syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Za to grozić będzie kobiecie pięć lat więzienia.
Policjanci o całej sytuacji powiadomią też sąd rodzinny i dla nieletnich.
Nie chce wracać do domu
Matka powiedziała synowi, że wychodzi na zakupy. Pięciolatek cierpliwie czekał, a czas leciał. I tak przeleciało kilkadziesiąt godzin. W końcu chłopiec, który w mieszkaniu nie miał ani jedzenia, ani picia, otworzył okno i zaczął krzyczeć.
Prosił o pomoc. Pierwsi usłyszeli sąsiedzi, którzy zadzwonili na policję.
Kiedy funkcjonariusze przyjechali pod blok na ulicy Dworcowej w Olsztynie, usłyszeli płacz dziecka dobiegający z mieszkania na trzecim piętrze. Mieszkanie było zamknięte. Na miejsce wezwano pogotowie i strażaków.
Klucze od "przyjaciela"
Pomoc strażaków nie była jednak potrzebna, bo w tym samym czasie gdy oni jechali na ulicę Dworcową, do policjantów podszedł mężczyzna, który powiedział, że ma klucze od mieszkania. Przedstawił się jako "przyjaciel konkubenta" 28-latki. - Chodziło o to, by zebrani tam ludzie nie zlinczowali Ewy - tłumaczył mężczyzna przekazując klucze policji.
Chłopiec czuje się dobrze. Nie tęskni za mamą. Zapytany, czy chciałby wracać do domu odpowiedział: "nie". Lucyna Zacharska z Ośrodka Wsparcia Opieki nad Dzieckiem i Rodziną w Olsztynie
Gdy policjanci weszli do mieszkania chłopiec płakał w jednym z pokoi. Opatrywany przez lekarza tłumaczył, że mama wyszła dwa dni wcześniej na zakupy - tak mu powiedziała. Kiedy funkcjonariusze zatrzymywali ją (sama przyszła do mieszkania) była kompletnie pijana - miała trzy promile alkoholu w organizmie.
"Nie tęskni za mamą"
Chłopcem opiekują się teraz pracownicypomocy społecznej. - Czuje się dobrze. Nie tęskni za mamą. Zapytany, czy chciałby wracać do domu odpowiedział: "nie" - powiedziała Lucyna Zacharska z Ośrodka Wsparcia Opieki nad Dzieckiem i Rodziną w Olsztynie. Powiedziała również, że 28-letnia matka była już wcześniej znana pomocy społecznej. - Dochodziły do nas sygnały, że ta kobieta nadużywa alkoholu i przez to zaniedbuje opiekę nad dzieckiem - dodała Zacharska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24