Zamiast "Orła" znaleźli brytyjski okręt. "Jesteśmy gotowi do dalszych poszukiwań"

Poszukiwania są trudne, ale fascynujące
Poszukiwania są trudne, ale fascynujące
Źródło: tvn24
Polska marynarka wojenna, poszukująca szczątków ORP Orzeł, odkryła w Bałtyku wrak zaginionego w czasie I wojny światowej. - Jesteśmy w każdej chwili gotowi do dalszych poszukiwań. Ale to żmudna praca, wymagająca dziesiątek godzin na morzu - mówił we "Wstajesz i weekend" kmdr Dariusz Grabiec z biura hydrograficznego Marynarki Wojennej.

Jak pisaliśmy, załoga ORP Lech, która na początku czerwca wyruszyła na poszukiwania wraku ORP Orzeł, nie odnalazła polskiego okrętu. Odkryła za to wrak zaginionego brytyjskiego okrętu podwodnego J6 z czasów I wojny światowej. Brytyjczycy do tej pory nie wiedzieli, gdzie się on znajduje.

Trudne poszukiwania

Grabiec w TVN24 opowiadał o kulisach poszukiwań wraku. - Na początku czerwca tego roku została zorganizowana wyprawa Marynarki Wojennej na pokładzie okrętu ratowniczego w celu identyfikacji i potwierdzenia obecności wraku, który parametrami odpowiadał wrakowi naszego okrętu podwodnego ORP Orzeł - podkreślił.

- W wyniku uzyskanych materiałów pomiarowych okazało się, że jest to wrak brytyjskiego okrętu podwodnego z czasów I wojny światowej, który został zatopiony 15 października 1918 roku - dodał.

Grabiec zaznaczył, że zespół jest cały czas gotowy do kolejnych poszukiwań. - Dalsze poszukiwania zależą od dowództwa Marynarki Wojennej. My jako hydrografowie jesteśmy w każdej chwili gotowi do wykonania takiego zadania. W ostatnich dnia była wizyta szefa biura hydrografii marynarki brytyjskiej, który zapewnił nas, że dołoży wszelkich starań, żeby pomóc nam odnaleźć rzeczywistą pozycję ORP Orzeł - poinformował komandor.

"To żmudna praca"

Dodał, że poszukiwania "to żmudna praca, wymagająca wielu dziesiątek godzin spędzonych na morzu". - Dodatkowo są wymagane określone warunki hydrometeorologiczne, aby można było takie pomiary wykonać, stosunkowo niski stan morza, dobre przygotowania załogi - zaznaczył Grabiec.

- Zarówno Morze Północne, jak i akwen Morza Bałtyckiego są pod względem historycznym ciekawymi akwenami. W obydwu tych akwenach były prowadzone działania bojowe. Należą one także do akwenów trudnych nawigacyjnie, ze względu na duży ruch statków. To wszystko powoduje, że na dnie Bałtyku jak i Morza Północnego znajduje się mnóstwo obiektów, które możemy zaliczyć do wraków - ocenił.

Autor: mn/jk / Źródło: tvn24

Czytaj także: