- Samo założenie takiej koszulki, w świetle prawa, nie jest jeszcze propagowaniem komunizmu - powiedział w RMF FM minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, odnosząc się zamieszania jakie w Rosji wywołały słowa zastępcy polskiego ambasadora. I dodał, że resort sprawę koszulek z sierpem i młotem analizował "bardzo uważnie".
Ostra reakcja
W odpowiedzi na ten apel szef Wszechrosyjskiego Związku Kibiców (WOB) Aleksandr Szprygin zapowiedział, że 50 tys. rosyjskich kibiców, którzy przyjadą do Polski założy koszulki z sierpem i młotem.
Minister sportu Federacji Rosyjskiej Witalij Mutko posunął się jeszcze dalej i zarzucił Polsce, że ta "sztucznie podgrzewa sytuację" i prowokuje kibiców z Rosji do protestów. Nastroje próbowała łagodzić minister sportu Joanna Mucha.
Bądźmy przygotowani
Według ministra Gowina sprawa radzieckich symboli od strony prawnej jest skomplikowana, ale resort sprawiedliwości "bardzo uważnie ją analizował". Pytany o to czy możemy zakazać noszenia takich symboli i demonstrowania Gowin powiedział: - Ja wielokrotnie widywałem na ulicach młodych ludzi o długich włosach i w koszulkach z Che Guevarą, który był potwornym zbrodniarzem, no niestety musimy się liczyć z tym, że prawo nie rozwiązuje wszystkich sytuacji - ocenił minister.
Dobre prawo
Czy problem rozwiązałby zakaz manifestacji wydany przez prezydent Warszawy? - Może tak, ale proszę pamiętać: to są mistrzostwa Europy, oczy świata skierowane będą na polskie stadiony, a nie na polskie ulice. I raczej w takich sytuacjach powinniśmy wykazać się pewną powściągliwością - stwierdził minister.
Pytany czy podejmie w sprawie symboli kroki prawne Jarosław Gowin powiedział, że "nie, bo polskie prawo w tym zakresie jest odpowiednio surowe". - Ale żadne prawo nie wyeliminuje takich sytuacji, takich zachowań na pograniczu prawa. Chodzenie po ulicach w koszulkach z sierpem i młotem jest takim zachowaniem na granicy prawa i możemy tutaj liczyć tylko na kulturę naszych wschodnich gości - powiedział minister.
Autor: mn/fac / Źródło: RMF FM