- Nie otrzymaliśmy pisma Jarosława Kaczyńskiego o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego i zawieszeniu naszego członkostwa w partii. Wszelkie decyzje podejmiemy dopiero po zapoznaniu się z zarzutami - mówi były wiceprezes PiS Paweł Zalewski.
- Moim celem jest reforma PiS. Uważam, że w partii - obok dyscypliny - powinna istnieć wewnętrzna dyskusja. W sytuacji, gdy jest ona blokowana, partii grozi marginalizacja, podobna do tej, która spotkała ugrupowania prawicowe w latach 90 - uważa Zalewski. Podkreślił, że "życie polityczne w Polsce nie jest tajne", a "partie polityczne są dziś w Polsce takimi instytucjami jak wszystkie inne".
Moim celem jest reforma PiS. Uważam, że w partii - obok dyscypliny - powinna istnieć wewnętrzna dyskusja. Paweł Zalewski
"Zawróćcie z drogi albo się pożegnamy"
Jeśli Ludwik Dorn, Kazimierz M. Ujazdowski i Paweł Zalewski nie zawrócą ze "swojej nowej drogi" będą musieli rozstać się z partią. Jarosław Kaczyński
Zalewskiego, jak przyznał, "zdumiewa" sposób stawiania sprawy przez Kaczyńskiego. - Nie wiem, o jakiej drodze prezes mówi. Jednak twierdzenie, że jeśli nie zawrócimy z tej drogi, to będziemy musieli odejść z partii jest dziwne, bo prezes nie jest instancją, która o tym decyduje. To są sformułowania sprzeczne ze statutem, ponieważ przesądza wynik postępowania przed sądem dyscyplinarnym - podkreślił.
"Nie chodzi o zamknięcie ust" Pytany przez dziennikarzy o podstawowe zarzuty wobec b. wiceprezesów szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział, że chodzi "przede wszystkim o głoszenie poglądów sprzecznych z poglądami PiS".
- Przypomnę choćby sprawę poparcia okręgów jednomandatowych, występowanie z inicjatywami bez uzgodnienia z władzami. Przypomnę inicjatywę koalicji konstytucyjnej, inicjatywę, która została odrzucona także przez PO - wymieniał. Jako trzeci powód podał upublicznienie przez b. wiceprezesów listu do prezesa PiS, który - według Gosiewskiego - "był elementem dyskusji wewnątrzpartyjnej".
Zapewnił przy tym, że decyzja o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego nie jest podyktowana chęcią zamknięcia ust przed grudniowym kongresem partii. - Jest przede wszystkim podyktowana względami statutowymi - powiedział Gosiewski.
- Dziwię się, że ktoś taki, jak pan Gosiewski, kto walczył o demokrację w Polsce, wykazuje się dzisiaj całkowitym niezrozumieniem istoty życia publicznego w Polsce i prezentuje takie argumenty - skomentował te zarzuty Paweł Zalewski.
Niepokorni zawieszeni W piątek Jarosław Kaczyński zdecydował o zawieszeniu w prawach członków partii jej byłych wiceprezesów: Dorna, Zalewskiego i Ujazdowskiego. Na początku listopada ci trzej politycy zrezygnowali z funkcji wiceprezesów; wcześniej wystosowali list do prezesa partii w sprawie zmiany sposobu zarządzania PiS.
Rzecznik dyscypliny PiS Karol Karski poinformował, że jeszcze tego dnia - na wniosek prezesa PiS - zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne przed Koleżeńskim Sądem Dyscyplinarnym wobec Dorna, Zalewskiego i Ujazdowskiego.
W piątek Ujazdowski napisał w oświadczeniu, że decyzję o zawieszeniu w prawach członka partii przyjął ze smutkiem. Uznał ją za "niesprawiedliwą, bezpodstawną i mającą na celu zablokowanie swobodnej dyskusji o przyszłości partii".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka