Dramat 1500 pracowników firmy JBB w Łysych w Mazowieckim. - Doszczętnie spłonął jeden z najnowocześniejszych zakładów mięsnych w Europie. To potężna katastrofa społeczna i gospodarcza – mówi portalowi tvn24.pl wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. - Nikt kto znajdzie się w trudnej sytuacji, nie zostanie bez pomocy - obiecał w rozmowie z tvn24.pl.
Na terenie zakładu zalegają dwa tysiące ton spopielonych wędlin, które trzeba będzie usunąć. – W przeciwnym razie istnieje zagrożenie katastrofą sanitarną – przyznał wojewoda w rozmowie z tvn24.pl.
Spłonęły hale produkcyjne i magazyny. Wznowienie produkcji nie jest możliwe. - To potężna katastrofa społeczna, gospodarcza dla tej części województwa. Spłonął jeden z najnowocześniejszych zakładów tego rodzaju w Europie – mówi wojewoda, który przyjechał do Łysych po wybuchu pożaru i wziął udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego w Urzędzie Gminy.
Jak dodaje, właściciel zakładów zapewnił go, że wszyscy z 1473 pracowników dostaną wynagrodzenie do 10 lipca, deklaruje też wolę odbudowania swoich zakładów. Nie wiadomo, co się stanie z pracownikami do tego czasu. – Część z nich na pewno straci pracę – nie jest pewne, jak wielu, czy będzie to 30 czy też 50 procent. Niektórzy wezmą udział w usuwaniu zniszczeń – zaznaczył.
Straty nie są jeszcze oszacowane. Wojewoda i właściciel mają nadzieję, że po wygaszeniu pożaru uda się ocalić niektóre urządzenia.
Hale do rozbiórki
- Hale są do rozbiórki. Spłonął cały zakład, 3000 m. kw., z wyjątkiem tylko pomieszczeń administracyjnych – poinformował tvn24.pl rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. – Hale są o konstrukcji stalowej, ogień powoduje nieodwracalne odkształcenia. Nie dało się już ich uratować - dodał.
Na miejscu trwa walka z żywiołem
- Jeszcze przed przybyciem straży pożarnej z zakładu wyprowadzono kilkuset pracowników, wszyscy zostali ewakuowani na czas– powiedział Paweł Frątczak. Podkreślił, że nikomu nic się nie stało, nie ma też zagrożenia dla ludzi dla ludzi mieszkających w okolicach zakładu ani dla środowiska. Dogaszanie pożaru może jednak potrwać do rana.
Trwa badanie przyczyn pożaru
Firma z Łysych jest jednym z największych pracodawców w regionie. Według danych z kwietnia 2009 roku zatrudniała ponad 1400 osób. Jest ważnym producentem wędlin w skali kraju: produkował dziennie ponad 200 ton wyrobów mięsnych.
Źródło: PAP, TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Kontakt TVN24