Szkoła Podstawowa nr 143 w Warszawie wprowadziła nową restrykcję - zakaz narzekania. Śladem stołecznej podstawówki idzie placówka w Tychach. Materiał magazynu "Polska i Świat" w TVN24.
Uczniowie wielu polskich szkół narzekają na nadmierną liczbę testów i kartkówek czy prac domowych, ale w Szkole Podstawowej nr 143 w Warszawie chcą temu położyć kres - wprowadzają zakaz narzekania.
Szkoła chce nauczyć optymizmu: uczniów, nauczycieli i rodziców. Zakaz narzekania obowiązuje od progu szkoły. - Przypominamy sobie, żeby jednak patrzeć na to, co dobre, co pozytywne, a nie narzekać - wyjaśnia nauczycielka Aneta Purchała.
Dyrektorka warszawskiej podstawówki Krystyna Jakubowska zwraca uwagę na "wydźwięk metaforyczny tego znaku". - Zawsze otwiera światełko, czy warto narzekać, czy warto dostrzec coś pozytywnego - podkreśla.
O narzekaniu Polaków powstały nawet książki. - Psychomaruda czy narzekacz, biadolik to jest już u nas pewna cecha narodowa - uważa psychiatra Marek Juraszek.
- Polacy od stuleci uwielbiają pisać o sobie, że jesteśmy brudni, nieuporządkowani i nie przestrzegamy reguł. Wszyscy znamy te rzeczy. To jest trwałe polskie wyobrażenie własnej wspólnoty - komentuje doktor habilitowany Adam Leszczyński, socjolog z Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
"Zakaz narzekania powinien obowiązywać na całym świecie"
Kto narzeka, psuje sobie samopoczucie, szkodzi też tym, którym tego narzekania słuchają. Psychiatrzy mówią o zarażaniu narzekaniem, który prowadzi do stresu, a nawet dolegliwości. Zdaniem Marka Juraszka w społeczeństwie lepiej jest postrzegana osoba narzekająca. - Natomiast jak ktoś mówi: cudownie, kupiłem sobie samochód, jadę na wycieczkę, to fatalnie jest taka osoba postrzegana, nawet nielubiana - dodaje.
Dlatego szkoły chcą uczyć optymizmu. Uczniowie Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Tychach zobaczą zakaz narzekania po powrocie z ferii. Dyrektorka placówki uważa, że "zakaz narzekania powinien obowiązywać na całym świecie".
Z drugiej strony profesor Adam Leszczyński przekonuje, że narzekamy mniej niż na przykład 30 lat temu. Uważa, że jest to związane z wyższym poziomem życia. - Bardzo dużo zależy od grupy społecznej. Myślę, że w polskiej klasie średniej, ale to jest moja intuicja, jest tak, że ludziom nie wypada już tak bardzo narzekać - mówi.
Dyrektorki szkół zapewniają, że zakazu narzekania nie będą egzekwować. Ma on być przede wszystkim drogowskazem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24