- To, jak się ludzie zachowują, zależy w dużej części od władzy - powiedział Zbigniew Janas, były działacz opozycji w PRL-u, we wtorkowych "Faktach po Faktach". Skomentował w ten sposób zajście w czasie niedzielnych uroczystości pogrzebowych "Inki" i "Zagończyka". Przedstawiciele KOD-u twierdzą, że zostali zaatakowani przez uczestników pogrzebu.
Podczas uroczystości przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku w niedzielę pojawiła się kilkunastoosobowa grupa działaczy KOD z liderem Mateuszem Kijowskim na czele. Doszło do przepychanek z innymi zgromadzonymi tam osobami. KOD-owcy opuścili plac przed świątynią w eskorcie policjantów. Twierdzą, że zostali zaatakowani i wyzywani podczas uroczystości.
"Obecny prezydent nie ma odwagi"
- To, jak się ludzie zachowują, to zależy w dużej części od władzy - skomentował w TVN24 Zbigniew Janas, były działacz opozycji w PRL-u. - Gdyby ktokolwiek z tej władzy, przede wszystkim prezydent (...) powiedział "nie życzę sobie na pogrzebie ludzi takich zachowań, takich okrzyków, obrażania jakichkolwiek ludzi", to oni by tego nie zrobili - dodał. Jak ocenił, "obecny prezydent nie ma odwagi, żeby to powiedzieć". - Panie prezydencie, czasami trzeba się zebrać na odwagę i trzeba postawić tamę takim zachowaniom. To, że tak się dzieje, to niestety jest również pana wina - wytknął Andrzejowi Dudzie. - Pan nie potrafi stanąć po stronie słabszych, powiedzmy sobie szczerze, teraz słabszych. Bo tych KOD-owców było dużo mniej niż tych młodych, umięśnionych ludzi - powiedział Janas.
"PiS przeminie"
Były opozycjonista zastanawiał się również w jakim - jego zdaniem - miejscu znajduje się obecnie Polska i demokracja. - Ja myślę, że ponieważ Polska jest krajem Solidarności i to gdzieś tam głęboko siedzi w ludziach, bo to jest doświadczenie całego pokolenia, które się przenosi też na następne pokolenia, to PiS przeminie - ocenił Janas. - Przeminie również władza, która się w ten sposób zachowuje - dodał.
Przepychanki na pogrzebie
Do incydentu doszło w niedzielę, w czasie uroczystości pogrzebowych "Inki" i "Zagończyka". Przedstawiciele KOD-u poinformowali, że doszło do przepychanki między uczestnikami uroczystości. W ich stronę miały również paść obraźliwe hasła.
Dzień później lider Nowoczesnej Ryszard Petru poinformował, że w trakcie incydentu pobity został przewodniczący regionu pomorskiego KOD Radomir Szumełda.
Dawid Marciniak z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji pytany o sprawę poinformował, że "policjanci po uzyskaniu sygnału o nieporozumieniu na placu przed bazyliką, podjęli szybkie i zdecydowane działania". - Rozdzielili strony konfliktu w celu zapobieżenia ewentualnej eskalacji. Strony rozeszły się i interwencja została zakończona. Do chwili obecnej do policji nie wpłynęło zawiadomienie od żadnej ze stron nieporozumienia - dodał.
Szumełda zapowiedział, że złoży wniosek do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku o ściganie sprawców zajść przed Bazyliką Mariacką. Jak mówił, został "napadnięty przez grupę ok. 30 faszystów z Młodzieży Wszechpolskiej i ONR". KOD wezwał prezydenta oraz premier do stanowczego potępienia takich postaw, a policję i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo uroczystości do wykrycia sprawców i skierowania sprawy na drogę sądową.
Autor: jaz//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24