Stan dziewczynki z Elbląga, która przeżyła zatrucie czadem wciąż jest krytyczny. Czterolatka przeszła juz zabieg w komorze hiberbarycznej, nadal jednak pozostaje w śpiączce. W gdyńskim szpitalu jest też jej dziadek. Jego stan jest ciężki, ale stabilny.
Do rodzinnej tragedii doszło w poniedziałek. Zatruciu gazem uległa pięcioosobowa rodzina - trzy czteroletnie dziewczynki i ich dziadkowie. Nad ranem całą piątkę znaleźli rodzice maluchów. Okazało się, że dwoje dzieci i ich babcia nie żyją. Dziadek i jedna z wnuczek w ciężkim stanie zostali przetransportowani helikopterem do szpitala w Gdyni.
Przyczyną zatrucia był prawdopodobnie ulatniający się całą noc czad z nieszczelnego piecyka gazowego. Mieszkanie było pozbawione wentylacji.
Miasto chce pomóc
Rodzinę wspierają psycholog i pracownicy elbląskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej
Władze Elbląga planują też zainstalowanie w wytypowanych mieszkaniach komunalnych w Elblągu 300 czujników do pomiaru stężenia tlenku węgla w powietrzu. Będą one sygnalizować alarmem przekroczony poziom czadu w mieszkaniach.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24