Obrońca Dawida M. wniósł, by wymierzyć jego klientowi jak najłagodniejszą karę. Prokurator żąda natomiast 25 lat pozbawienia wolności. Sąd Okręgowy w Częstochowie orzeknie w poniedziałek, jaką karę wymierzy byłemu ministrantowi w kościele w Blachowni (Śląskie) oskarżonemu o zabójstwo tamtejszego proboszcza.
Proces, który z uwagi na charakter sprawy odbywał się z wyłączeniem jawności, rozpoczął się w czerwcu 2009 r. We wtorek sąd wysłuchał wystąpień końcowych stron. Zdaniem oskarżenia mężczyzna, który długo był ministrantem w parafii w Blachowni, kierował się motywem rabunkowym.
Natomiast obrońca oskarżonego, mec. Paweł Pojnar powiedział, że wniósł przed sądem, by biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności sprawy skład orzekający wymierzył jego klientowi możliwie łagodną karę. Jak dodał adwokat, obrona nie zgadza się z kwalifikacją przyjętą przez prokuraturę - że było to połączone z rozbojem zabójstwo. Nie chciał mówić o szczegółach ze względu na niejawny charakter procesu.
Zabił za molestowanie?
Do zbrodni, która wstrząsnęła mieszkańcami regionu, doszło w sierpniu 2008 roku. Ciało 47-letniego proboszcza z parafii pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela w Blachowni-Błaszczykach znaleziono na plebanii. Sprawca ukradł 600 zł.
Zatrzymany po kilku dniach Dawid M., były ministrant, najpierw przyznał się do winy, potem się z tego wycofał. W śledztwie mówił o motywie osobistym swojego postępowania - twierdził, że w przeszłości ksiądz go molestował. Po przesłuchaniu świadków i opiniach biegłych prokuratura wykluczyła taką wersję.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24