Blisko 50 tysięcy paczek przemycanych papierosów znaleźli w środę policjanci z Chełma na terenie firmy, która zajmowała się ich utylizacją. Towar, który zgodnie z dokumentami nie powinien istnieć, ukryty był pod podłogą.
Policjanci pojawili się na terenie firmy bezpośrednio po dostawie papierosów przywiezionych przez pracowników Urzędu Celnego.
Weszli na halę i zaczęli przyglądać się miejscu przeznaczonemu do niszczenia papierosów. Kiedy odsunęli dziwnie poustawiane puste drewniane palety, zobaczyli właz prowadzący do studzienki odpływowej. Otworzyli go i w specjalnie przygotowanej, głębokiej na ponad 6 metrów skrytce, znaleźli całe worki z oficjalnie "zniszczonymi" papierosami.
Zamaskowane „bunkry”
W sumie na terenie firmy policjanci ujawnili trzy takie skrytki z nielegalnymi wyrobami tytoniowymi. I to niemałe - każda wystarczyła na załadowanie pełnego busa papierosów. Wszystkie „bunkry”, w których złożone były worki, przestępcy dodatkowo zamaskowali podwójnym dnem. Postarali się jeszcze bardziej, bo na "sztucznym" dnie ponaklejali atrapy śmieci.
Nie palił - posiedzi
45-letni współwłaściciel firmy, który ukrywał papierosy przed zniszczeniem, został zatrzymany. Może spędzić w więzieniu nawet 3 lata. Funkcjonariusze przesłuchują także jego pracowników, ustalają też, gdzie i do kogo trafiał ukryty przed zniszczeniem towar.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Lublinie