Wisła w Annopolu (Lubelskie) wciąż przekracza stan alarmowy o ponad pół metra. W niżej położonych Puławach i Dęblinie poziom rzeki wciąż znajduje się powyżej stanów ostrzegawczych. Tymczasem stabilizuje się już sytuacja na Podkarpaciu. Odwołano już alarmy powodziowe w większości powiatów. Teraz mieszkańcy tego regionu liczą straty.
W gminie Annopol obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. Wisła przekracza tam stan alarmowy o 59 cm, ale w nocy jej poziom obniżył się o 5 cm.
W niżej położonych Puławach i Dęblinie rzeka płynie powyżej stanów ostrzegawczych. W Puławach rzeka przekracza stan ostrzegawczy o 112 cm, a w Dęblinie o 6 cm – poinformował dyżurny z Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Lubelskiego. W związku z tym w czterech powiatach nadwiślańskich - puławskim, kraśnickim, opolskim i ryckim - ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe.
Przez Lubelszczyznę przepływa Wisłą fala wezbraniowa spowodowana ulewami na południu Polski. - Nie ma obecnie zagrożenia powodzią. Sytuacja jest stale monitorowana – zapewnia dyżurny. Według prognoz hydrologów wysokie stany wody na Wiśle utrzymają się jeszcze kilka dni.
Podkarpacie odwołuje alarmy
Tymczasem stabilizuje się poziom podkarpackich rzek, które w większości płyną juz poniżej stanów ostrzegawczych. Odwołano alarmy powodziowe dla czterech powiatów: łańcuckiego, leżajskiego, przeworskiego i jarosławskiego. Odwołano też pogotowie przeciwpowodziowe dla pow. sanockiego.
W regionie jedynie San w okolicy Stalowej Woli przekracza stan alarmowy o 36 cm. Przechodzi tam fala wezbraniowa, która powoli mija Nisko. W tym mieście rzeka płynie kilkanaście centymetrów powyżej alarmu.
Wisłok stan ostrzegawczy o ponad metr przekracza już tylko w Tryńczy, przy ujściu do Sanu.
Gdzie jeszcze obowiązują alarmy
W dalszym ciągu alarmy powodziowe obowiązują w kilku gminach powiatu niżańskiego (Krzeszów, Ulanów, Rudnik nad Sanem, Nisko) i stalowowolskiego (Radomyśl nad Sanem, Pysznica, Stalowa Wola, Zaleszany). Pogotowia obowiązują w dwóch gminach powiatu tarnobrzeskiego (Gorzyce, Baranów Sandomierski).
Ze względu na intensywne opady deszczu, które przechodziły nad Podkarpaciem przez ostatnich kilka dni, doszło do znacznego wzrostu poziomów rzek: Wisłoka, Wisłoki i Sanu, szczególnie w ich dolnych nurtach. Trudna sytuacja była zwłaszcza w powiecie sanockim, leskim i brzozowskim.
Ofiara śmiertelna powodzi
Ofiarą tej powodzi na Podkarpaciu jest 35-letni mieszkaniec Jabłonki w powiecie brzozowskim. Ciało Grzegorza P. wyłowiono w sobotę po południu z potoku Dydnianka, który wpada do Sanu.
Jak poinformowała Anna Klee z zespołu prasowego podkarpackiej policji, mężczyzna wyszedł z domu w czwartek wieczorem. O jego zaginięciu rodzina powiadomiła policję w piątek wieczór. - Mężczyzna prawdopodobnie wpadł do potoku, którego stan był znacznie podwyższony, i utonął - mówiła Klee.
Najwięcej było podtopień
Strażacy interweniowali w przypadku podtopionych budynków. Najwięcej podtopień spowodowanych zostało przede wszystkim intensywnymi opadami deszczu, ale były też przypadki podtopienia spowodowane wylewającymi rzeczkami i potokami. Pojawiły się także problemy z przejazdem niektórymi lokalnymi drogami z powodu ich zalania lub obsunięcia. Obecnie trwa szacowanie szkód.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24