Pani Jola nie widzi od urodzenia. Od dwóch lat oczy zastępuje jej pies przewodnik - biszkoptowy labrador. Nie wszędzie jednak może pomagać. Niewidoma kobieta i jej pies są regularnie wyrzucani przez obsługę supermarketów.
"Tutaj też taka pani na wózku przyjeżdża i też nie wjeżdża." mówi jeden z ochroniarzy w Tesco
Pani Jola zgłosiła się do nas poprzez Kontakt TVN24. Potrzebuje pomocy, bo sama nie daje sobie rady z bezdusznością wielkich sieci handlowych.
A wszystko przez to, że ich pracownicy mają nakazane nie wpuszczać psów na teren sklepów. Żadnych - nawet tych, które pomagają żyć. To zresztą nie jedyny przejaw dyskryminowania niepełnosprawnych przez hipermarkety. "Tutaj też taka pani na wózku przyjeżdża i też nie wjeżdża." - mówi przed kamerą jeden z ochroniarzy w sieci Tesco.
Sytuacja pani Joli nie jest jasna w świetle prawa. W Warszawie zezwala ono na wprowadzanie psów przewodników do supermarketów. Ale już opinia Głównego Urzędu Sanitarnego uniemożliwia kobiecie z psem robienie spokojnie zakupów. "Mamy oficjalny zakaz wprowadzania psów z inspektoratu sanitarnego" - twierdzi kierowniczka jednego ze sklepów Tesco.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24