40-letni mężczyzna ze Skarżyska-Kamiennej podczas imprezy wyrzucił z balkonu królika. Chwilę później zszedł na podwórko z saperką, chcąc zakopać zwierzę. Nie zdążył - dwóch świadków obezwładniło go i przekazało policji. O sprawie napisało "Echo Dnia".
We wtorek wieczorem na skarżyskim osiedlu Milica mieszkańcy zauważyli mężczyznę, który z balkonu wyrzucał puszki. W pewnym momencie wyrzucił żywego królika. Następnie wyszedł na podwórko z saperką. - Zapewne chciał zwierzę gdzieś zakopać, ale nie zdążył – opowiadają policjanci. – Zatrzymali go dwaj świadkowie, obezwładnili i przekazali stróżom prawa.
W chwili zatrzymania 40-latek miał w organizmie 2,67 promila alkoholu. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego zabił zwierzę.
Znaleźli broń zgłoszoną jako utracona
Podczas przeszukania mieszkania policjanci znaleźli też broń gazową, na którą mężczyzna nie miał pozwolenia, a która figuruje w bazie danych jako utracona.
Za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozić mu może do dwóch lat więzienia. Za ewentualne nielegalne posiadanie broni - nawet do ośmiu lat.
Źródło: echodnia.eu
Źródło zdjęcia głównego: KPP Skarżysko-Kamienna