Trybunał Konstytucyjny zdecydował, że 24 artykuły ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych są niezgodne z ustawą zasadniczą. Wyrok TK dotyczy ponad 966 tysięcy działek o łącznej powierzchni ponad 43 tysięcy hektarów. Na decyzję sędziów czekało kilka milionów osób korzystających ze swoich ogródków.
Po raz pierwszy Trybunał rozpatrywał ustawę 28 czerwca. Trybunał uznał wówczas sprawę za dostatecznie wyjaśnioną, ale postanowił odroczyć wydanie wyroku do 11 lipca.
Wyrok Trybunału dotyczy ponad 966 tysięcy działek o łącznej powierzchni ponad 43 tysięcy hektarów (według stanu z początku 2011 r.). Ponieważ działka jest przydzielana rodzinie, która w Polsce liczy zazwyczaj cztery osoby, przyjmuje się, że z działek korzysta dziś blisko cztery miliony osób.
Środowej rozprawie będzie przewodniczy wiceprezes TK Stanisław Biernat, a sprawozdawcą jest prezes TK Andrzej Rzepliński.
Wyrok został ogłoszony o godzinie 9. Działkowcy czekali pod gmachem sądu już od wczesnych godzin porannych.
Państwo w państwie
Wniosek do Trybunału złożył dwa lata temu Lech Gardocki, były pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Zarzucił on niekonstytucyjność całej ustawie o rodzinnych ogrodach działkowych. Najwięcej zarzutów byłego prezesa SN dotyczy funkcjonowania Polskiego Związku Działkowców (PZD). We wniosku do Trybunału Gardocki napisał, że przywileje PZD w stosunku do mienia komunalnego i mienia Skarbu Państwa są nieproporcjonalnie duże. Argumentował, że właściciele, czyli samorząd terytorialny i Skarb Państwa, muszą tolerować faktyczne władztwo PZD nad swoimi gruntami. Nie mogą przeznaczyć terenu wskazanego w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jako ogród działkowy na inne cele publiczne. Nie mają prawa do nawet symbolicznej odpłatności za użytkowanie gruntu przez działkowców, choć ponoszą koszty np. przystosowania terenu do potrzeb ogrodu.
Uwłaszczenie komunistyczne
Podczas pierwszej rozprawy 28 czerwca przedstawiciel wnioskodawcy Mateusz Pilich z Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego stwierdził, że PZD powstał na gruncie konstytucji PRL i nadal korzysta z nabytych wówczas uprawnień. Wskazywał, że nikt, oprócz PZD, nie może tworzyć rodzinnych ogrodów działkowych, a sam związek nie ma nic wspólnego ze zrzeszaniem się działkowców. Mówił, że działkowcy nie mają prawa do współdecydowania o działalności związku, a przywileje PZD naruszają konstytucyjną zasadę swobody zrzeszania się. Podobne zarzuty podnosiła podczas pierwszej rozprawy przed TK posłanka Lidia Staroń, reprezentująca Sejm. Mówiła, że do biur poselskich wpływają skargi działkowców na to, że są oni pozbawiani wpływu na funkcjonowanie związku. W skargach tych działkowcy piszą, że PZD to "państwo w państwie".
Ustawę krytykował również zastępca prokuratora generalnego. Podczas rozprawy 28 czerwca stwierdził, że brak jakiegokolwiek nadzoru nad rozdzielaniem działek należących do PZD jest "swoistą dysfunkcją" i że zasady te powinny znaleźć się w akcie powszechnie obowiązującym, a nie wynikać z wewnętrznych regulaminów związku działkowców.
Zmiany to zło
Z zarzutami nie zgadza się Polski Związek Działkowców. Zdaniem PZD uchylenie ustawy będzie oznaczać "uwolnienie" ponad 43 tys. hektarów ziemi na cele komercyjne. W jednym ze 172 listów działkowców z Wielkopolski, zamieszczonych na stronie internetowej PZD, sekretarz zarządu jednego z rodzinnych ogrodów działowych w Grudziądzu napisał, że działki są najczęściej jedynym miejscem wypoczynku dla setek tysięcy polskich działkowców i ich rodzin. - Są ich domem wczasowym i sanatorium - dodał.
W informacji "O co walczymy", zamieszczonej również na stronie internetowej, PZD poinformował, że uchwalona w 2005 r. ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych zapewnia działkowcom wiele praw. Wśród najważniejszych z nich PZD wymienił prawo do: bezpłatnego używania gruntów publicznych pod ogródki działkowe, własności nasadzeń i obiektów na działce; zwolnień podatkowych z tytułu użytkowania działki, odszkodowania za utraconą własność wskutek likwidacji ogrodu lub prawo do działki zamiennej, zachowania działki i pozostania w ogrodzie w razie żądania zwrotu terenu ogrodu przez byłych właścicieli, przejęcia działki po zmarłym działkowcu przez jego osoby bliskie.
Podczas rozprawy 28 czerwca jeden z radców prawnych reprezentujących Polski Związek Działkowców powiedział, że nie ma żadnego przymusu bycia członkiem PZD. Radca wyjaśniał, że zdarzały się przypadki pozbawiania członkostwa, ale głównie dlatego, że działkowcy stale zamieszkiwali na terenie ogrodów.
Autor: mk//bgr/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24