Komendant główny policji Marek Boroń oraz dwóch policjantów, którzy w sobotę odnieśli obrażenia podczas dachowania auta na autostradzie A1, czują się dobrze i mają opuścić szpital - przekazała w niedzielę rzeczniczka Komendy Głównej Policji Katarzyna Nowak. Szef policji zmierzał do Głuchołazów, gdzie występują ekstremalne opady. Po wypadku trafił do szpitala MSWiA w Katowicach.
- Z przekazanych mi informacji wynika, że wszyscy czują się dobrze i mają opuścić szpital - poinformowała w niedzielę Katarzyna Nowak.
Rzeczniczka Komendy Głównej Policji dodała, że żadna z trzech osób nie doznała poważnych obrażeń. - Rozmawiałam z panem komendantem. Czuje się dobrze, ma stłuczone jedno żebro, natomiast nawet na moment nie przestał pracować, więc cały czas jest na bieżąco z sytuacją powodziową i dyslokacją policjantów - przekazała Nowak.
Rzeczniczka potwierdziła, że zdarzenie i jego okoliczności bada Prokuratura Rejonowa w Tarnowie. - Z badań wynika, że wszystkie trzy osoby były trzeźwe, nie było innych uczestników tego zdarzenia. Nie było innych pojazdów, które brały udział w zdarzeniu - dodała.
Zmierzali do Głuchołaz
Wcześniej reporterka TVN24 Marta Abramczyk ustaliła, że w wypadku nie brały udziału inne auta. Samochód, w którym jechał komendant, jego kierowca oraz funkcjonariusz Komendy Głównej Policji, zmierzał na tereny zalewowe do Głuchołaz, gdzie jest najcięższa sytuacja pogoda i występują ekstremalne opady. Zarówno Boroniowi, jak i dwóm innym mężczyznom, nic poważnego się nie stało. Trafili do szpitala w Katowicach na szczegółowe badania.
- Trudne warunki pogodowe mogły być były przyczyną wypadku - przyznała wcześniej w TVN24 Katarzyna Nowak.
Z ustaleń reporterki TVN24 wynikało, że wszyscy trzej mężczyźni są przytomni, komendant Boroń uskarżał się na ból w klatce piersiowej, najprawdopodobniej od zapiętych pasów.
"Uruchomiono odpowiednie procedury przewidziane w tego rodzaju wypadkach" - zawiadomiono biuro kontroli KGP oraz resort spraw wewnętrznych i admnistracji.
Jak dowiedział się dziennikarz tvn24.pl Robert Zieliński, na miejscu wypadku od kierującego samochodem została pobrana krew, badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy.
Pierwszą informację w sprawie wypadku podało RMF.
Komunikat Komendy Głównej Policji
Komunikat w tej sprawie wydała także Komenda Główna Policji.
"Ok. godz. 17.55 na A1 w kierunku Gliwic - na terenie powiatu tarnogórskiego (na wysokości miejscowości Szałsza, gmina Zbrosławice) doszło do zdarzenia drogowego z udziałem pojazdu służbowego policji, którym nadinsp. Marek Boroń Komendant Główny Policji udawał się na Opolszczyznę w związku z trudną sytuacją i zaangażowaniem w działania policjantów" - napisano.
"Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Pasażerowie i kierujący przebadani na zawartość alkoholu w organizmie - byli trzeźwi. Uczestnicy zdarzenia są aktualnie badani przez służby medyczne. Powiadomione zostało MSWiA i Biuro Kontroli KGP. Trwają czynności, mające na celu ustalenie wszystkich okoliczności tego zdarzenia" - dodano. Poinformowano też, że "w miejscu zdarzenia nie występują poważniejsze utrudnienia w ruchu".
Źródło: TVN24, RMF FM, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Reszko / PAP