Robert Górecki przez kilka lat szukał w Polsce szpitala, który usunąłby mu ogromnego naczyniaka z twarzy i szyi. Pomoc znalazł dopiero w Niemczech. Przeszedł już 25 operacji, a jego twarz powoli wraca do normalnego wyglądu.
Dwa lata temu twarz Roberta Góreckiego wyglądała bardzo źle. Ogromny naczyniak zajmował większą jej część. Mężczyzna próbował szukać pomocy w Polsce, w tym także u krajowego konsultanta do spraw chirurgii plastycznej. Bez skutku.
Pomoc znalazł u naszych sąsiadów. W niemieckim szpitalu św. Józefa w Berlinie przeszedł już 25 operacji. Lekarze usunęli mu ogromne naczyniaki z twarzy i powoli zaczynają przeszczepiać w te miejsca zdrową skórę z pleców i klatki piersiowej.
- Jak pierwszy raz się pojawił, to ludzie na korytarzach w szpitalu byli przerażeni jego widokiem. Ci, którzy widzieli go wcześniej, teraz są zaskoczeni. On sam czuje się lepiej - tak o Robercie mówi dr Lutz Meyer, który wraz z profesorem Miltonem Wanerem operował polskiego pacjenta.
Znalazł miłość, planuje ślub
Za leczenie Góreckiego zapłaciła amerykańska fundacja, a Milton Waner zrzekł się własnego honorarium, by pomóc Polakowi. Na pełne efekty trzeba poczekać jeszcze dwa lata - lekarze muszą mu zrekonstruować szyję, brodę i usta. Zapewniają, że w oczyszczonych miejscach naczyniak już nie odrośnie.
Pozytywne efekty operacji to nie wszystko. Robert znalazł też miłość - Ewę Tarkę, która kocha go mimo wszystko. - Nie przeszkadza mi to, co Robert ma na twarzy. Dla mnie w ogóle mógłby nie mieć operacji, ale cieszę się, ze będzie lepiej wyglądać - mówi kobieta. Jak dodaje, Robert jest dla niej pięknym człowiekiem. Chcą się pobrać.
Źródło: Fakty TVN