Służby w czwartek wieczorem skończyły prowadzić czynności w miejscu wybuchu pojemnika z nieustaloną substancją na przystanku autobusowym we Wrocławiu. Według najnowszych informacji, ładunek miał być wyposażony w zapalnik czasowy.
Całą sprawę przejął wydział zamiejscowy ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Śledztwo wszczęto ws. usiłowania zabójstwa wielu osób.
Wybuch we Wrocławiu
Do zdarzenia doszło na przystanku autobusowym w pobliżu skrzyżowania ulic Dworcowej i Kościuszki, niedaleko Dworca Głównego we Wrocławiu. Podejrzany ładunek z autobusu linii 145 wyniósł kierowca, którego poinformował jeden z pasażerów, który zauważył dziwny pojemnik. Kierowca zatrzymał pojazd, by wynieść pojemnik na zewnątrz. Wtedy doszło do niewielkiej eksplozji. Niegroźnie ranna została kobieta stojąca na przystanku. Policja zabezpieczyła monitoring z autobusu. Jak informował w czwartek po południu asp. sztab. Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji, funkcjonariusze wytypowali już osobę, która mogła zostawić w autobusie pakunek. Według ustaleń dziennikarza śledczego tvn24.pl Roberta Zielińskiego pakunek zostawił mężczyzna w kapturze, który po chwili wysiadł z autobusu.
Autor: kło, js/plw, mtom / Źródło: tvn24