Przed godziną 11 członkowie komisji hazardowej jednogłośnie wybrali na stałego eksperta prawnika Waldemara Gontarskiego. Niecałe dwie godziny później przyznali jednak, że nie wiedzieli wszystkiego o jego przeszłości. Gontarski w latach 2003-2006 doradzał Totalizatorowi Sportowemu. - Czy taki człowiek może nam doradzać? - dopytywał Bartosz Arłukowicz, który zaapelował o jak najszybsze zwołanie posiedzenia komisji.
Przewodniczący, przedstawiając posłom kandydaturę Gontarskiego, wyliczał, że jest on nie tylko doktorem prawa Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizującym się w prawach człowieka i prawie prasowym, ale także "jednym z nielicznym polskich prawników, którzy zajmują się prawem umów losowych, w tym hazardowych".
- Myślę, że istotne jest też jego doświadczenie w pracy w innej komisji śledczej. To doświadczenie będzie dobrze procentować w naszej komisji. Posiada także dostęp do informacji niejawnych na poziomie ściśle tajne - chwalił kandydaturę Sekuła.
Przeszkoda? Może nie
Poseł nie wspomniał jednak, że Gontarski przez trzy lata współpracował z Totalizatorem Sportowym, który występuje kilkakrotnie w materiałach komisji, dotyczących prac nad zmianami w prawie hazardowym. Taka informacja znajduje się na stronie internetowej prawnika. Czy może to rodzić problem w jego doradzaniu posłom śledczym?
Według przewodniczącego Sekuły, który przyznaje, że o związkach Gontarskiego z TS nie wiedział, niekoniecznie. - Eksperci muszą znać temat i zagadnienie (...). Jest niewielu prawników, którzy mają doświadczenie z prawem hazardowym. Z drugiej strony jeślibyśmy wzięli ekspertów, którzy się nigdy nie tknęli tej dziedziny, to oni by również nic nie wiedzieli - podkreśla poseł Platformy. Jak dodaje, jeżeli jednak pojawi się ekspertyza Biura Analiz Sejmowych, która stwierdzi, że są "jakieś poważne wątpliwości w sprawie Gontarskiego, to trzeba będzie działać".
Zdziwieni. Pilne posiedzenie
Informacją o współpracy Gontarskiego z TS zdziwieni są także inni posłowie PO z komisji - Jarosław Urbaniak i Sławomir Neumann. Obaj zgodnie twierdzą, że trzeba to wyjaśnić. Najostrzej na ujawnienie informacji o współpracy Gontarskiego z Totalizatorem zareagował jednak Bartosz Arłukowicz z SLD.
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej najpierw przypomniał, że to on poprosił o przedstawienie CV Gontarskiego. - Niestety, było ono niekompletne - podkreślił. - W związku z tym stawiam pytanie otwarte: czy taki człowiek może być ekspertem stałym komisji hazardowej? - dodał.
Arłukowicz zapowiedział też, że tuż po zakończeniu konferencji, złoży do przewodniczącego Sekuły wniosek o pilne zwołanie posiedzenia komisji "w celu wyjaśnienia tych niejasności oraz tego, dlaczego posłowie komisji zostali wprowadzeni w błąd".
Wszechstronny
Ze strony internetowej Waldemara Gontarskiego wynika, że jest z wykształcenia prawnikiem, dziennikarzem, a także lekarzem weterynarii. W czasach PRL - jak napisał na stronie - pracował jako wiejski lekarz weterynarii i dziennikarz (m.in. "Sztandaru Młodych"). W latach 90. był m.in. korespondentem w Moskwie (najpierw "Rzeczpospolitej", później "Wprost").
W latach 1998-2005 wykładał na Uniwersytecie Warszawskim prawo prasowe i prawo autorskie. Pracował też w Biurze Prawnym TVP S.A. Od 2003 doradza jako ekspert sejmowy. Jest także adiunktem w Wyższej Szkole Zarządzania i Prawa w Warszawie i w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Warszawie.
ŁOs/tr/k
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP