Jest oczywiste, że trzeba je rozdzielić w czasie - mówił o wyborach samorządowych i parlamentarnych szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Ogłosił, że według koncepcji proponowanej przez Prawo i Sprawiedliwość wybory parlamentarne miałyby odbyć się za rok w październiku, a samorządowe pół roku później, czyli bliżej wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki pytany był we wtorek w Polskim Radiu między innymi o proponowany przez jego partię scenariusz przesunięcia terminu nadchodzących wyborów samorządowych z jesieni 2023 roku na wiosnę 2024 roku.
W opublikowanym w ubiegłym tygodniu wywiadzie w "Dzienniku Gazecie Prawnej" szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak wyraził pogląd, że wybory samorządowe należy opóźnić. Argumentował, że każda najdrobniejsza nieprawidłowość będzie z pewnością podnoszona, a przy takim spiętrzeniu czynności do wykonania o błąd ludzki nietrudno.
- Konieczność przełożenia wyborów jest dość oczywista i właśnie rozumieją to instytucje, które zajmują się organizowaniem wyborów. Rozumie to także Państwowa Komisja Wyborcza - odpowiadał Terlecki.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu, szefa klubu PiS "na raz przeprowadzenie dwóch tak wielkich operacji, jakimi są wybory parlamentarne i wybory samorządowe, byłoby niezwykle trudne". - I jest oczywiste, że trzeba je rozdzielić w czasie. Rozdzielić o dwa czy trzy tygodnie, czy o miesiąc nie ma sensu, bo trzeba jednak dać czas na prowadzenie kampanii wyborczej, na promocje kandydatów z dwóch różnych poziomów demokracji - wymieniał.
"Zwyciężyła, zdaje mi się, ostatecznie koncepcja, aby wybory samorządowe przesunąć na kwiecień"
- Stąd nasza pierwotna propozycja, żeby przesunąć wybory samorządowe nawet o rok, na przyszłą jesień. Co by dawało taki spokojny rytm wyborczy, że wybory parlamentarne teraz za rok w październiku, potem wybory europejskie w maju, no i wybory samorządowe znów jesienią we wrześniu czy w październiku. Zwyciężyła, zdaje mi się, ostatecznie koncepcja, aby wybory samorządowe przesunąć na kwiecień - powiedział.
- Czyli wybory parlamentarne za rok w październiku, a samorządowe pół roku później, w kwietniu. To trochę do wyborów europejskich, no ale to lepsze oczywiście niż próba przeprowadzenia wyborów na raz jednych i drugich - podsumował Terlecki.
Źródło: Polskie Radio