Premier Donald Tusk podczas piątkowej konferencji prasowej powiedział, że "nie jest zainteresowany osobiście wyborami" na prezydenta, które odbędą się w 2025 roku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk: nie będę kandydować w wyborach prezydenckich
O potencjalnych kandydatach w tych wyborach rozmawiali w piątkowym wydaniu "Faktów po Faktach" europosłowie - Andrzej Halicki (Koalicja Obywatelska) i Tobiasz Bocheński (Prawo i Sprawiedliwość).
Halicki: ciągle marzę, może to trochę naiwne
Andrzej Halicki zapytany o możliwy start prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, powiedział, że ten polityk "jest naturalnym i wymienianym kandydatem". - I myślę, że także akceptowanym przez partnerów - stwierdził.
- Ciągle marzę, to jest takie trochę może naiwne, że będzie jeden wspólny kandydat w całej koalicji już w pierwszej turze. Myślę, że to są tak ważne wybory, że ten rozsądek powinien zwyciężyć, a nie emocje albo ambicje - mówił Halicki.
- Nie sądzę, że naprawdę trzeba na siłę robić coś, co na końcu jednak decyduje o przyszłości Polski. Warto się porozumieć i nawet te wybory parlamentarne pokazały, że można było się porozumieć - oświadczył.
Jednocześnie europoseł KO stwierdził, że nie chce "nikogo degradować albo minimalizować". - Wręcz odwrotnie, uważam, że ten większy jakby z natury musi się cofnąć i musi ten krok do tyłu zrobić. Tylko mówimy o czymś, co jest fundamentalnie istotne dla naszej przyszłości - dodał.
Bocheński: jestem jedną z osób, które są podobno brane pod uwagę
Tobiasz Bocheński był pytany, na jakim etapie jest wyłanianie kandydata na prezydenta w Prawie i Sprawiedliwości.
- Istnieje zespół analityczny złożony z polityków Prawa i Sprawiedliwości o dużym doświadczeniu, którzy analizują poszczególnych kandydatów. Ja nie znam wszystkich tych nazwisk, bo nie biorę udziału w tym składzie. Badają opinię Polaków na temat ich oczekiwań - mówił. - Myślę, że kierownictwo wybierze kandydata, kandydatkę, która będzie najlepiej spełniała oczekiwania Polaków - dodał.
Zapytany, czy jego kandydatura jest w grze, Bocheński odpowiedział: "jestem jedną z osób, które są podobno brane pod uwagę".
- To są poufne rozmowy w tym momencie, więc mnie pan stawia w bardzo trudnej sytuacji, pomiędzy kluczeniem a pewnymi zobowiązaniami, które zaciągnąłem - stwierdził, dopytywany o tę kwestię przez Grzegorza Kajdanowicza.
Oświadczył też, że jeśli by otrzymał propozycję od Jarosława Kaczyńskiego, to by rozmawiał na ten temat z prezesem PiS. - Nie lubię, kiedy podchodzimy tak do kwestii kandydowania. Wiem, że to jest ciekawe, nurtujące, to generuje leady, ale to jest najwyższy urząd w państwie. To jest wielka odpowiedzialność, którą bierze się na swoje barki. I nie chciałbym, żebyśmy tak rozmawiali nazbyt swobodnie - stwierdził.
- Gdybym otrzymał taką propozycję, to tak. Ale nie otrzymałem i nikt mnie nie pytał - dodał.
Na pytanie, czy jest we wspomnianych wcześniej badaniach jako potencjalny kandydat, odparł: "bardzo możliwe".
"Można w pewnych kwestiach się porozumieć"
Goście TVN24 odnieśli się też do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który wyraził zgodę, by Piotr Serafin był polskim kandydatem na komisarza Unii Europejskiej.
- Można powiedzieć, że kandydat wskazany przez premiera Donalda Tuska to osoba doświadczona w administracji, niekojarzona z funkcjami stricte politycznymi, zaufana premiera, z tego co wiemy, ale też głęboko zakorzeniona w tematach europejskich i niebudząca powszechnych kontrowersji - stwierdził Bocheński.
- I to pokazało, że można w pewnych kwestiach, nawet kadrowych, porozumieć się pomiędzy prezydentem a rządem - dodał.
- Cieszę się, bo rzeczywiście to kandydat najlepszy z najlepszych, mogę powiedzieć. Merytoryczny przede wszystkim, niepolityczny - mówił Halicki.
- Warto podkreślić, że był odpowiedzialny za budżet, kiedy Janusz Lewandowski był polskim komisarzem i mieliśmy ten rekordowy, dobry udział w budżecie europejskim - stwierdził.
Autorka/Autor: pp/pm
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24