- Nikt nie ma prawa zdejmować z tej władzy odpowiedzialności za bałagan, jaki w Polsce wprowadzili - powiedział w "Faktach po Faktach" Donald Tusk, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, były premier Polski. Jego zdaniem, obecnie rządzący to "ciamajdy, którym wszystko wylatuje z rąk".
Donald Tusk komentował w TVN24 sytuację związaną z wyborami prezydenckimi w Polsce.
- Nie możemy wprowadzać nieskończonej ilości szarych odcieni. Ta sytuacja jest w jakimś sensie czarno-biała. To nie jest tak, że "politycy" są odpowiedzialni za ten bałagan. Za to są odpowiedzialni konkretni ludzie z konkretnymi nazwiskami - podkreślił. Dopytywany, kogo ma na myśli, odparł: - To są ci, którzy dzisiaj w Polsce rządzą.
"To są ciamajdy. Ludzie, którym wszystko wylatuje z rąk"
Tusk stwierdził, że "nie widzi powodu, dla którego ktoś próbuje równo dzielić odpowiedzialność na tych, którzy czynią ten bałagan i zło oraz tych, którzy są ofiarami tego bałaganu".
- Nauczmy się wreszcie, bo to jest reguła demokracji. Ktoś, kto wygrywa wybory i bierze władzę, bierze też odpowiedzialność za to, co się dzieje w kraju. Nauczmy się rozliczać władzę z jej powinności i obowiązków - apelował były premier.
Podkreślił, że "nikt nie ma prawa zdejmować z tej władzy odpowiedzialności za bałagan, jaki w Polsce wprowadzili".
- Od wielu miesięcy widać z całą wyrazistością, że mamy do czynienia z ekipą kompletnie bezradną, kiedy chodzi o prawdziwe wyzwania. To są ciamajdy. To są ludzie, którym wszystko wylatuje z rąk - ocenił gość TVN24.
"Chciałbym powiedzieć do pana Kaczyńskiego: nie strasz, nie strasz…"
Tusk komentował też słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział w środę, że "jeżeli będą jakieś próby" uniemożliwienia przeprowadzenia wyborów 28 czerwca, "będziemy wykorzystywali wszystkie środki, jakie przynależą państwu, po to, żeby prawo zostało wykonane".
- Jak słyszę takie słowa, to chciałbym powiedzieć do pana Kaczyńskiego: nie strasz, nie strasz… Nie będę kończył tego starego, polskiego powiedzenia. Wiecie państwo, co mam na myśli. Oni nie są groźni w tym sensie, że ich należy się bać. Takich polityków jak Jarosław Kaczyński należy się raczej wystrzegać i trzeba zrobić wszystko, żeby oni nie rządzili w Polsce - podkreślił Tusk.
Jego zdaniem rządzący "to są ludzie, którzy sprawiają na mnie wrażenie takich, którzy nikogo nie kochają, są zanurzeni w swoich obsesjach, interesach". - Nie są zdolni do prawdziwej odpowiedzialności za naszą przyszłość. Dlatego bardzo gorąco wszystkich namawiam: nie ma się co ich bać, to są naprawdę fajtłapy. Natomiast trzeba ich odsunąć od władzy, ochronić kraj przed permanentnym nieudacznictwem - mówił były premier.
Tusk: Trzaskowski to optymalna kandydatura
Tusk był też pytany o zmianę kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Zwrócił uwagę, że Małgorzata Kidawa-Błońska zdecydowała się powiedzieć "nie" wyborom 10 maja i zapłaciła za to spadkiem poparcia. - Wszyscy powinniśmy być wdzięczni Małgorzacie Kidawie-Błońskiej i tym wszystkim, którzy przestrzegali przed tymi pseudowyborami, które minister Jacek Sasin organizował na 10 maja - mówił. Jednak - stwierdził Tusk - "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". Jego zdaniem Rafał Trzaskowski "ma świetne kalifikacje", nie boi się wyzwań i jest "twardym gościem". - Rafał Trzaskowski jest kandydaturą optymalną ze względu na walory osobiste i ze względu na okoliczności zewnętrzne, nastrój polityczny w Polsce. Wszystko to, co złe się zdarzyło, na końcu może zakończyć się happy endem, głęboko w to wierzę - powiedział.
Gość TVN24 zadeklarował wsparcie dla Rafała Trzaskowskiego i zbiórkę w Brukseli co najmniej stu podpisów poparcia. - Dam radę przesłać je na czas do Polski - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24