Czuję się źle, ale nie wiem, co bardziej mnie boli: czy te dolegliwości fizyczne, czy to, co usłyszałam, że "takich jak my trzeba wybić" - mówiła posłanka Koalicji Obywatelskiej Marta Wcisło, która została zaatakowana na targu w Opolu Lubelskim. We wtorek policja poinformowała o zatrzymaniu podejrzanego.
W poniedziałek posłanka Koalicji Obywatelskiej Marta Wcisło poinformowała, że została zaatakowana na targu w Opolu Lubelskim "Nieznany mężczyzna zaczął mnie szarpać, grozić i wyzywać. Doznałam obrażeń, ale nie dam się zastraszyć" - napisała. Sprawę bada prokuratura.
Wcisło: czuję się, jakbym się zderzyła ze ścianą
Reporter TVN24 rozmawiał we wtorek rano z posłanką. - Czuję się, jakbym się zderzyła ze ścianą. Lekarz powiedział, co mi może być, dzisiaj jeszcze idę na kolejną wizytę. Czuję się źle, ale nie wiem, co bardziej mnie boli: czy te dolegliwości fizyczne, czy to, co usłyszałam, że "takich jak my trzeba wybić" - powiedziała Marta Wcisło.
Podkreślała, że "poziom agresji jest wielki". - Nie wiem, w jakim kierunku to zmierza. Jest mi bardzo przykro, wręcz chce mi się płakać, że tak podzielono naród, że każe mi się wynosić z tego kraju, że mówi się, że my chcieliśmy "sprzedać Polskę" czy "oddać ruskim". Takie teksty padały. To naprawdę jest straszne i nie życzę nikomu takiej konfrontacji - dodała Wcisło.
- Nie wiem, co by się wczoraj stało, gdyby w mojej obronie nie stanęli inni. Przykre jest też to, że naprzeciwko mnie stał sztab PiS-u z Opola Lubelskiego, który też rozdawał ulotki i nikt z tych państwa nie stanął w mojej obronie. Nikt nie ruszył się z miejsca. Słyszałam tylko krzyki, żeby nie nagrywać - mówiła posłanka.
Opowiadała, że "to był biały dzień", a na targu było "pełno ludzi". - Nikt się nie spodziewał takiej sytuacji, że rzuci się na mnie człowiek, z którym nie zamieniłam słowa, którego nie znam. Szarpał mnie i ściskał rękami. Rzucił się na mnie, mówiąc, że "takich jak my trzeba wybić" - powiedziała Wcisło.
Stwierdziła, że z mężczyzną, który ją zaatakował, "nie było żadnej dyskusji". - Ja go nie widziałam na oczy wcześniej, pierwszy raz go widziałam. Wdawałam się w dyskusję z wieloma innymi osobami, równie pobudzonymi, agresywnymi. Ale nie rzucały się na mnie - zaznaczyła.
- Wczoraj usłyszałam tyle epitetów pod swoim adresem, pod adresem swojej rodziny, pod adresem mojego ugrupowania, że to po prostu jest niebywałe. W ludziach jest taka agresja, ludzie tak nienawidzą drugiego człowieka, tak bardzo jesteśmy podzieleni. Nic do nich nie dociera. Żadne argumenty. Oni są głusi. Oni mówią paskami z TVP - oceniła.
Zatrzymali podejrzanego
We wtorek lubelska policja poinformowała o zatrzymaniu podejrzanego o atak na posłankę.
- Wczoraj dyżurny opolskiej jednostki otrzymał zgłoszenie dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Do zdarzenia doszło na targowisku w Opolu Lubelskim w trakcie rozdawania ulotek wyborczych przez lubelską posłankę przekazała aspirant Katarzyna Bigos z policji w Opolu Lubelskim. - Ustalenia opolskich funkcjonariuszy doprowadziły dziś do zatrzymania sprawcy. Okazał się nim 55-letni mieszkaniec gminy Radawczyk. Mężczyzna odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, za co grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24