Biedroń: Siedzę tutaj jako szef trzeciej siły politycznej. To jest coś pięknego

Robert Biedroń był gościem w "Faktach po Faktach"
Biedroń: Siedzę tutaj jako szef trzeciej siły politycznej. To jest coś pięknego
Źródło: tvn24
Dziękuję wszystkim, którzy nam zaufali i dali taki wspaniały wynik - powiedział w "Faktach po Fatach" w TVN24 szef partii Wiosna Robert Biedroń, odnosząc się do wyników najnowszego sondażu telefonicznego Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24. - Byłem prostym chłopakiem z Krosna, wychowałem się w trudnej rodzinie i nagle siedzę jako szef trzeciej siły politycznej. To jest coś pięknego - dodał.

Z najnowszego sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 cztery dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego wynika, ze 36 proc. Polaków zamierza oddać głos na PiS, 34 proc. - na Koalicję Europejską, a 8 proc. badanych deklaruje poparcie Wiosny Roberta Biedronia.

ZOBACZ WYNIKI SONDAŻU >

"Dziękuję wszystkim państwu, którzy nam zaufaliście"

Do wyników sondażu odniósł się w "Faktach po Faktach" szef partii Wiosna. - Dziękuję bardzo wyborcom, wszystkim państwu, którzy nam zaufaliście i dajecie nam taki wspaniały wynik - powiedział. - To jest kilkaset tysięcy osób, które nam zaufały - dodał.

Wyraził nadzieję, że "26 maja ten wynik będzie jeszcze lepszy".

Pytany, jaki wynik chciałby zobaczyć, odpowiedział, że "ten już jest cudowny". - Ale jeśli państwo dacie nam jeszcze kilka punktów więcej to też będę szczęśliwy. Poproszę o to - mówił Biedroń.

- Ja w życiu nie marzyłem, że będę kiedyś z panią rozmawiał, że kiedyś będę w tym studiu, że będę szefem partii politycznej, prezydentem Słupska, posłem. Przecież wszyscy państwo pamiętacie, od czego ja startowałem. Byłem prostym chłopakiem z Krosna, wychowałem się w trudnej rodzinie i nagle siedzę przed panią jako szef trzeciej siły politycznej. To jest coś pięknego - skomentował.

Biedroń o zachowaniu Scheuring-Wielgus: ja bym tak nie zrobił

Lider Wiosny odniósł się także do postawy posłanki Joanny Scheuring-Wielgus, która oddała swe dwa psy do schroniska.

Dziennik "Fakt" napisał we wtorek, że posłanka Teraz!, ubiegająca się o mandat w europarlamencie z listy Wiosny Roberta Biedronia trzy lata temu oddała swoje dwie suczki: Czarną i Mambę do schroniska. Później - jak napisała gazeta - przed tym samym schroniskiem posłanka walczyła o dobro zwierząt. Posłanka tłumaczyła, że to z powodu alergii i przeprowadzki z domu z ogrodem do mieszkania. CZYTAJ WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE >

- Ja bym tak nie zrobił. Szkoda, że Joanna dołączyła do nas tak późno, bo gdyby była z nami wcześniej to w Wiośnie byśmy to inaczej na pewno rozwiązali - powiedział Biedroń.

Powiedział, że sam by adoptował te psy. - Na pewno bym nie pozwolił, żeby trafiły do schroniska, ale niestety dzisiaj jest musztarda po obiedzie - mówił.

Jak ocenił, "to był dramat osobisty" posłanki. - Joanna Scheuring-Wielgus jest znana ze swojego dobrego serca - stwierdził. - Pokażmy Joannę Scheuring-Wielgus jako tę, która walczyła z pedofilią w Kościele katolickim, która walczyła w obronie osób z niepełnosprawnością. Wiele grup społecznych dzisiaj jej zawdzięcza, że są na tej agendzie politycznej, że się o tym mówi - komentował.

Pytany, czy był zdziwiony, gdy usłyszał o tej historii, odpowiedział, że był, ale podkreślił również, że zna Joannę Scheuring-Wielgus. - I wiem, że ona jest bardzo wrażliwa, że to musiała być tragedia. Zresztą, ona opowiada o tej tragedii - dodał.

- Ciężko oceniać takie rzeczy publicznie i nie chciałbym tego robić - podsumował Biedroń.

Biedroń o zachowaniu Scheuring-Wielgus: Ja bym tak nie zrobił. Szkoda że dołączyła do Wiosny tak późno

Biedroń o zachowaniu Scheuring-Wielgus: Ja bym tak nie zrobił. Szkoda, że dołączyła do Wiosny tak późno

"Bardzo spóźniony list"

Robert Biedroń skomentował także list biskupów w sprawie pedofilii w Kościele. W środę w Warszawie odbyło się zebranie Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski poświęcone ochronie małoletnich w Kościele. Po obradach biskupi wydali oświadczenie, które zostanie odczytane w kościołach 26 maja.

"Nie ma słów, aby wyrazić nasz wstyd z powodu skandali seksualnych z udziałem duchownych. Są one powodem zgorszenia i domagają się potępienia, a także wyciągnięcia surowych konsekwencji wobec przestępców i osób skrywających takie czyny" - napisali biskupi po posiedzeniu Rady Stałej KEP.

- Bardzo spóźniony list, bo ten list powinien się pojawić dawno temu. Wiemy, że ofiary swoje historie życia w tym kontekście opowiadały już wiele lat temu - skomentował lider Wiosny.

Jak mówił, teraz "to nie jest kwestia tylko przeproszenia przez Kościół". - Dzisiaj nadszedł najwyższy czas, żebyśmy my jako społeczeństwo dostali jasny sygnał ze strony państwa, że nie ma tolerancji dla nikogo wobec takich przestępstw - powiedział.

- Dzisiaj mija ponad tydzień od kiedy zobaczyliśmy film braci Sekielskich i nie doszło do żadnego aresztowania, przeszukania żadnej kurii, a przecież lista hańby biskupów, którzy kryli albo współuczestniczyli w tym procederze, jest znana. Została opublikowana przez Fundację "Nie Lękajcie się" - mówił.

- Ja chciałbym, żeby państwo dbało o bezpieczeństwo dzieci, młodzieży, żeby państwo nigdy więcej nie dopuściło do takiej patologii, w której jedna grupa zawodowa ma roztoczony przez polityków parasol ochronny - zaznaczył.

Biedroń o liście biskupów: może najwyższa pora żebyśmy my jako społeczeństwo wyspowiadali grzeszny Kościół

Biedroń o liście biskupów: może najwyższa pora, żebyśmy my jako społeczeństwo, wyspowiadali grzeszny Kościół

Pytany, czy myśli, że we wszystkich Kościołach w Polsce ten list zostanie odczytany, wyraził nadzieję, że tak. - Chociaż Kościół jest w tej sprawie podzielony i nie można całego Kościoła winić za tę sprawę, bo jest wielu wspaniałych księży, ale jest też wielu księży, którzy będą unikali debaty na ten temat - ocenił.

- Ja jestem politykiem, który uważa, że Kościół jest grzeszny. Ten grzeszny Kościół przez wiele lat spowiadał nas, społeczeństwo. Może najwyższa pora, żebyśmy my jako społeczeństwo wyspowiadali grzeszny Kościół - zastanawiał się.

"Premier korzysta z tego narzędzia, z którego korzystali wszyscy politycy do tej pory"

Lider Wiosny odniósł się jeszcze do sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 o jawności majątków małżonków polityków. Zdecydowana większość respondentów w badaniu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 opowiedziała się za tym, aby małżonkowie ważnych polityków składali oświadczenia majątkowe. Pozytywnie za propozycją opowiedziało się 73 procent badanych, a negatywnie - 22 procent.

ZOBACZ WYNIKI SONDAŻU >

Pytany czy jego zdaniem Iwona Morawiecka ujawni swój majątek, odpowiedział, że prawdopodobnie nie dlatego, że "premier korzysta z tego narzędzia, z którego korzystali wszyscy politycy do tej pory, żeby ukrywać część swojego majątku, żeby opinia publiczna nie znała całej prawdy o majątku". - To trzeba zmienić - podkreślił.

- Tylko proszę pamiętać, że prawo nie nadąża za rzeczywistością. Ja chcę być bardzo transparentny, ale w moim związku tej transparentności nie będzie, bo nie ma związków partnerskich. W taki sposób można ukrywać też majątek - mówił.

- Powinno być prawo, które zobowiązuje polityków do ujawniania majątku najbliższych, nie tylko żony i męża. I my jako Wiosna złożymy taki projekt na jesieni, kiedy będziemy w Sejmie - dodał.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH"

Autor: kb//adso / Źródło: tvn24

Czytaj także: