Oddaliśmy się do dyspozycji premiera - powiedział w piątek w TVP Info minister aktywów państwowych Borys Budka. On i dwóch innych ministrów w rządzie Donalda Tuska będą kandydować w wyborach do europarlamentu. Budka zaznaczył, że swoje obecne funkcje będą pełnić do 10 maja, kiedy ma nastąpić rekonstrukcja rządu. Jego zdaniem, listy PiS do europarlamentu będą "listami skazańców".
Rada Krajowa PO zatwierdziła w środę listy Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Znaleźli się na nich także członkowie rządu Donalda Tuska. Minister aktywów państwowych Borys Budka został "jedynką" śląskiej listy. Szef MSWiA Marcin Kierwiński wystartuje z pierwszego miejsca listy w okręgu obejmującym Warszawę i osiem powiatów okołowarszawskich. Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz będzie "jedynką" KO do europarlamentu w woj. świętokrzyskim i małopolskim.
"Oddaliśmy się do dyspozycji pana premiera"
Borys Budka w TVP Info został zapytany, czy złożył dymisję w związku ze startem w wyborach do Parlamentu Europejskiego
- Oddaliśmy się do dyspozycji pana premiera - odparł. - Pan premier powiedział, że rekonstrukcja nastąpi 10 (maja - red.). Do tej pory pełnimy obowiązki. Przed nami jeszcze kilka istotnych kwestii w resortach. O dymisjach decyduje szef, czyli w tym przypadku Prezes Rady Ministrów - zaznaczył.
Dopytywany, czy minister Sienkiewicz, który zaraz po ogłoszeniu list KO do PE poinformował w mediach społecznościowych, że złożył na ręce premiera Donalda Tuska rezygnację z pełnienia funkcji ministra, wyszedł przed szereg, Budka odpowiedział, że "dymisja następuje wówczas, gdy premier składa wniosek do prezydenta o odwołanie ministra". - Nastąpi to wspólnie - zapowiedział.
- Rekonstrukcja rządu nastąpi w jednym terminie, więc nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś składa dymisję dziś, jutro czy pojutrze, bo o tym, kiedy ona nastąpi, decyduje pan premier. Wszyscy jesteśmy do dyspozycji pana premiera. I jeżeli tylko zdecydowałby wcześniej, to te dymisje będą złożone wcześniej - powiedział Budka.
"Wszystko jest możliwe"
- Pan premier sam decyduje, kto nas zastąpi - powiedział pytany, kto przejmie kierownictwo nad trzema resortami.
Dopytywany, czy w związku z rekonstrukcją rządu możliwe jest łączenie resortów przyznał, że "wszystko jest możliwe". - Premier ocenia pracę poszczególnych ministrów i decyduje, kiedy potrzebna jest zmiana - stwierdził Budka.
Jak mówił, "jeśli chodzi o Ministerstwo Przemysłu, to ono ma siedzibę w Katowicach, zgodnie z naszą deklaracją, więc tutaj trudno byłoby to odwracać" - stwierdził.
Zapewnił, że resort aktywów państwowych pozostanie w rękach Koalicji Obywatelskiej.
Budka o "liście skazańców" PiS
Budka został zapytany również o start w wyborach do PE byłego szefa Orlenu Daniela Obajtka. Jego zdaniem, listy PiS do europarlamentu będą "listami skazańców". "Wysyłanie do europarlamentu pana Obajtka - człowieka, który będzie odpowiadał za wielkie nieprawidłowości w Orlenie - to już jest aberracja, to jest szczyt wszystkiego" - ocenił.
"Chyba że Obajtek ma taką wiedzę i tak wiele 'dobrych rzeczy' zrobił dla PiS-owskich działaczy (...), że Kaczyński się go boi. Bo jak Obajtek zacznie sypać, kto mu podsunął tych ludzi, to może się okazać, że to nie była jego decyzja, tylko decyzja najwyższych partyjnych działaczy" - powiedział.
Według Budki Daniel Obajtek "miał złoty parasol ze strony Kaczyńskiego". "W Orlenie był słynny segregator z życiorysami (...). Naprawdę jest dużo do pokazania i myślę, że wielu czołowych PiS-owskich działaczy może się tego bać" - ocenił.
Zapytany, kiedy cena paliwa spadnie do 5,19 zł, Budka zapewnił, że "kiedy sytuacja międzynarodowa się uspokoi, ceny spadną". "Wówczas będzie można to uporządkować (...). Mam nadzieję, że już niedługo paliwo spadnie poniżej 6 zł, a z tego, co wiem, już wkrótce nastąpią jakieś konkretne działania Orlenu" - zapowiedział.
Jednocześnie zastrzegł, że minister nie powinien wtrącać się w politykę spółki giełdowej. "O wszelkich decyzjach Orlen będzie komunikował samodzielnie" - stwierdził.
Źródło: TVP Info, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP