Prezes PiS Jarosław Kaczyński, który po przerwie wraca na kampanijny szlak, spotkał się w sobotę z wyborcami i działaczami Prawa i Sprawiedliwości w Janowie Lubelskim. Mówił o "ideologii liberalnej", do której jego zdaniem miał odwoływać się ustrój Polski po transformacji oraz "darwinizmie społecznym", do którego ta ideologia miała doprowadzić. W pobliżu zgromadziła się grupa protestujących, którzy wznosili między innymi okrzyki "PiS = drożyzna".
Przemawiając do zgromadzonych w Janowie Lubelskim działaczy i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości, prezes Jarosław Kaczyński mówił, że "w 2015 roku rozpoczęła się zmiana ustroju Polski, szczególnie społeczno-gospodarczego, ale także i politycznego". - Pierwszy ustrój po komunizmie, mimo wszystkich swoich wad dużo lepszy od komunizmu (…), ten ustrój w swoich założeniach miał elementy, które można nazwać błędami - ocenił.
Wymienił "odwołanie się do ideologii liberalnej, ideologii, która w Polsce nigdy nie miała szczególnej tradycji" i wyraził opinię, że w społeczeństwie dotkniętym latami komunizmu, okupacji niemieckiej czy zaborów "to musiało działać szczególnie źle".
- To prowadziło w istocie do czegoś, co z naukach społecznych nazywa się darwinizmem społecznym, to znaczy czymś, co sprowadza relacje między ludźmi do walki - mówił.
Kaczyński: ten mechanizm obniżał rangę naszego państwa
- Ten mechanizm, który wtedy stworzono, był mechanizmem, który obniżał rangę naszego państwa, nie był związany z walką o pozycję Polski. "Polska brzydką panną bez posagu" - to słynne powiedzenie określało stan umysłowy ówczesnych elit i prowadziło do polityki zależności - uznał Kaczyński.
Polityka ta - mówił - nic nie dawała. - A może powiedzmy bardziej precyzyjnie, dawała to, co zawsze taka polityka przynosi, tak zwaną eksploatację z zewnątrz - powiedział.
- I była to polityka wielkiej prywatyzacji. Często ta prywatyzacja była po prostu wielką kradzieżą, zgodą na ogromne nadużycia, na wielką, olbrzymią sferę patologii w sferze finansów publicznych i innych sferach, na przykład paliw. Krótko mówiąc, z polskiego systemu życia publicznego wyciekały w prywatne ręce, bardzo często za granicę, ogromne sumy i to nie był przypadek, to była istota tego systemu - przekonywał prezes PiS.
To wszystko prowadziło do tego - dodał - że w Polsce ciągle nie było pieniędzy np. na inwestycje i ciągle wszystkiego brakowało.
Kaczyński: w 2015 roku rozpoczęliśmy proces zmiany ustroju
Kaczyński ocenił, że wcześniejsze rządy stwarzały pozory demokracji. Jak mówił, system, jaki panował wtedy w Polsce, prowadził do społecznego nieszczęścia. - Do gigantycznego bezrobocia, do gigantycznej liczby ludzi, którzy się tym bezrobociem czuli bezpośrednio, ciągle, na co dzień zagrożeni. Do ogromnej liczby ludzi, którzy niezwykle mało zarabiali, do minimalnych pensji na głodowym poziomie - kontynuował szef PiS.
- W końcu w 2015 roku udało się, tu Bóg pomógł, bo mieliśmy 37 procent z kawałkiem (poparcia), i w zasadzie nie powinniśmy zdobyć samodzielnej większości, ale Najwyższy czasem pomaga i zdobyliśmy - powiedział. - Zdobyliśmy i rozpoczęliśmy proces zmiany ustroju, i to można powiedzieć od podstaw - dodał.
Kaczyński, mówiąc o dotrzymywaniu obietnic wyborczych, oświadczył, że aby władza mogła ich dotrzymywać, to musi uzyskać sprawczość, zdolność do realnego działania. - Ażeby uzyskać sprawczość, to musi mieć pieniądze - sprecyzował.
Jak dodał, władza musi zatem albo wprowadzać wysokie podatki, albo radykalnie ograniczyć patologie. Ocenił, że PiS wybrał tę drugą drogę i dzięki temu wydatki budżetowe są dziś dwa razy wyższe niż były na początku rządów tej partii. Te środki - mówił - wystarczyły na wprowadzenie m.in. 500 plus, ale też innych programów społecznych.
Kaczyński oznajmił, że programy, które wprowadził PiS, "miały zmienić i zmieniają polskie życie poza wielkimi miastami, tam gdzie mieszka zdecydowana większość Polaków". Wyliczył program inwestycji strategicznych, budowy dróg lokalnych, program wsparcia dla gmin popegeerowskich czy ochrony zabytków. - To są ogromne zmiany, to są wodociągi, to jest kanalizacja, to są drogi - mówił.
Prezes PiS: nie byłoby tej zmiany bez Lecha Kaczyńskiego
Prezes Prawa i Sprawiedliwości w końcowej części wystąpienia podkreślił, że PiS wykonał swoje zadanie i - jeśli zwycięży w najbliższych wyborach - nadal będzie to robić. - I jednocześnie chcę przypomnieć, że proces zmian, który realizujemy, rozpoczął świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński, bez niego tego wszystkiego by nie było - mówił Kaczyński.
- Pamiętajcie Państwo, że cały ten proces walki z tym starym ustrojem byłby niemożliwy bez Lecha Kaczyńskiego, i to nie tylko wtedy, kiedy był prezydentem, tylko także wtedy, kiedy był wiceprzewodniczącym Solidarności, prezesem NIK-u, później w ogóle był poza polityką przez dobrych kilka lat. Dobrze dawał sobie radę, ale przez cały czas był tym, który można powiedzieć, przebijał nam drogę, bo kiedy przestał być poza polityką to był ministrem sprawiedliwości i to było dla powołania Prawa i Sprawiedliwości decydujące - zaznaczył.
- Nie byłoby nas tutaj, nie byłoby tej zmiany bez Lecha właśnie. Chciałem o tym wspomnieć, bo czasem jest to zapomniane - dodał.
Protest przed spotkaniem z Kaczyńskim
Jedna z kobiet, która nie dostała się na spotkanie z prezesem Prawa i Sprawiedliwości, mówiła reporterowi TVN24, że próbowała wejść na salę, jednak jej "autobusem nie przywieziono". - Ja jestem miejscowa, więc nie miałam prawa wejść - dodała.
Dopytana, o co chciałaby zapytać Jarosława Kaczyńskiego, kobieta odparła, że "o bardzo wiele rzeczy". - Nie będę tłumaczyła. O to, co każdy normalny Polak chciałby zapytać - mówiła.
Protestujący mieli ze sobą transparenty "PiS = drożyzna" oraz skandowali takie hasło przez megafon.
Jarosław Kaczyński wraca na kampanijny szlak
Na sobotnim spotkaniu z wyborcami i działaczami partii w Janowie Lubelskim, prezes PiS Jarosław Kaczyński, który po przerwie powraca na kampanijny szlak, ma rozpocząć kolejną akcję parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości.
- Motywem przewodnim cyklu 100 zaplanowanych spotkań na najbliższe tygodnie jest hasło: "Polska jest jedna - inwestycje lokalne". Przewidzieliśmy prawie 100 spotkań we wszystkich okręgach wyborczych, w ramach których chcemy podsumować to, co przez osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości udało się zrobić dla naszych miast, miasteczek i wsi - mówił rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Źródło: TVN24, PAP