To jest tak, jakbyśmy sobie wyobrazili taki wielki kombajn, który pędzi i kosi łany pszenicy. On za chwilę dojedzie już do skraju pola i wykosi całą tę pszenicę - mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy, komentując zmiany w Sądzie Najwyższym i poniedziałkową wizytę wiceszefa Komisji Europejskiej w Polsce. - Na tym ściernisku już nic nie będzie można zrobić - argumentował.
W poniedziałek w Warszawie odbędzie się kolejne spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem na temat praworządności w Polsce. O wizycie w Polsce informował na początku zeszłego tygodnia na Twitterze sam Timmermans.
Pięć punktów
Do tego spotkania odniósł się we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy. - Przypuszczam, że pan Frans Timmermans przyjeżdża rozmawiać o realizacji zaleceń Komisji Europejskiej z grudnia 2017 roku. Tam jest pięć podstawowych punktów. Żaden nie został do tej pory zrealizowany - ocenił.
Wśród tych punktów wymienił: niezależność Krajowej Rady Sądownictwa, zmiana ustawy o Sądzie Najwyższym, Trybunał Konstytucyjny i niezależność Trybunału Konstytucyjnego oraz wycofanie z niego trzech sędziów, którzy de facto sędziami nie są.
Kolejnym punktem tych zaleceń - jak dodał - jest powstrzymanie się przez polskie władze od dyskredytowania wymiaru sprawiedliwości.
"Niezgodny z trójpodziałem władz, z zasadą niezależności sądów"
Jak ocenił, najistotniejsza w tej chwili zmiana wchodzi w życie 3 lipca. - 28 sędziów spośród 80 sędziów Sądu Najwyższego będzie musiało odejść, włącznie z Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego - powiedział.
Sędziowie Sądu Najwyższego mogą wnosić o przedłużenie możliwości orzekania po osiągnięciu ustawowego wieku przejścia w stan spoczynku - 65 lat. Zgodę na kontynuowanie pracy może udzielić prezydent po konsultacji z Krajową Radą Sądownictwa.
- Wpływ władzy wykonawczej, czyli na przedłużanie karier sędziowskich, jest niezgodny z trójpodziałem władz, z zasadą niezależności sądów i z zasadą nieusuwalności sędziów - podkreślił Wawrykiewicz. Jak zaznaczył, artykuł 183 konstytucji mówi o sześcioletniej kadencji Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego.
Mecenas dodał, że ta kadencja będzie skrócona "ustawą a nie konstytucją". Poza tym - wskazywał - także w traktacie Unii Europejskiej w artykule 2. i w artykule 19. jest mowa o praworządności i niezależności sądownictwa, o niezawisłości sędziów.
- Te ustawy ewidentnie łamią te zasady - powiedział.
"Wielki kombajn, który pędzi i kosi łany pszenicy"
Wawrykiewicz odniósł się także do argumentów strony rządowej, która argumentuje, że takie rozwiązanie jak w Polsce, gdzie politycy współdecydują o obsadzaniu instytucji sądowniczej, są także stosowane w innych państwach Unii Europejskiej. - To nie jest prawda - podkreślił. - We wszystkich krajach Unii Europejskiej wygląda to w ten sposób, że kandydatów na sędziów wskazują środowiska sędziowskie i ewentualnie parlament dokonuje wyboru - wyjaśniał. - Ale spośród kandydatów wskazanych przez środowiska sędziowskie - uściślił.
Zaznaczył, że najistotniejsza jest w tej chwili kwestia Sądu Najwyższego. - To jest tak, jakbyśmy sobie wyobrazili taki wielki kombajn, który pędzi i kosi łany pszenicy i on za chwilę dojedzie już do skraju pola i wykosi całą tę pszenicę i będziemy mieli tylko ściernisko. Na tym ściernisku już nic nie będzie można zrobić - podkreślał.
- Teraz Sąd Najwyższy będzie obsadzany przez Krajową Radę Sądownictwa, która już została przez polityków partii rządzącej wybrana. Będziemy mieli teraz 120 sędziów w nowym Sądzie Najwyższym. 70 z nich, a więc 60 procent składu wybierze Krajowa Rada Sądownictwa wybrana przez polityków - podsumował gość "Wstajesz i wiesz" w TVN24.
Autor: kb//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24