Ryszard D. i Elżbieta B. zatrzymani w związku z porwaniem 12-latki w Golczewie, usłyszeli w niedzielę zarzut uprowadzenia i pozbawienia wolności. Trzeci z zatrzymanych został zwolniony i będzie występować w charakterze świadka. Jak dowiedział się wcześniej reporter TVN24, Ryszard D. już w 2010 roku został zatrzymany w związku z ciężkim pobiciem dziecka, za co później został skazany na dziewięć lat więzienia.
Jak poinformowała na konferencji prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz, Ryszard D. i Elżbieta B. usłyszeli te same zarzuty - uprowadzenia i pozbawienia wolności - kwalifikowane jako zbrodnia, za które grozi im od 3 lat więzienia.
Trzecia zatrzymana osoba - Piotr S. - po przesłuchaniu został zwolniony i w tej sprawie będzie występować w charakterze świadka.
Zarzuty dla dwóch osób
Jak dodała przedstawicielka prokuratury, Ryszard D. i Elżbieta B. złożyli wyjaśnienia, jednak ich treść oraz to, czy przyznają się do winy, nie zostanie podane do publicznej wiadomości w związku z trwającym śledztwem.
Prokurator Wojciechowicz dodała, że jeszcze w niedzielę prokuratorzy sformułują wnioski do sądu o wydanie nakazów tymczasowego aresztowania. Data posiedzenia sądu w tej sprawie nie została wyznaczona.
Trzeciemu z zatrzymanych nie postawiono jeszcze zarzutów - podkreśliła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej.
Ryszarda D. wyszedł wcześniej z więzienia
Ryszard D. oskarżony ws. porwania dwunastoletniej dziewczynki w Golczewie (woj. zachodniopomorskie) - jak dowiedział się wcześniej reporter TVN24 - był wcześniej karany za pobicie dziecka. Trafił do więzienia na dziewięć lat, wyszedł jednak wcześniej warunkowo.
Rzeczniczka prokuratury potwierdziła w niedzielne popołudnie, że Ryszard D. został skazany w przeszłości na wyrok dziewięciu lat więzienia. Tuż przed upływem siedmiu lat, od momentu zatrzymania go w sprawie używania przemocy wobec dziecka, złożył wniosek o warunkowe zwolnienie. Prokuratura sprzeciwiła się temu i sąd zdecydował o podtrzymaniu jej stanowiska. Następnie jednak Ryszard D. złożył apelację do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie i tam sędzia przychylił się do jego wniosku.
Jak dowiedział się reporter TVN24 Sebastian Napieraj, w lutym 2010 r. mężczyzna w miejscowości Trzechel pobił ciężko 10-letnią dziewczynkę. Miała ona krwiaka mózgu i pęknięcie czaszki. Pierwotnie prokuratura oskarżała go także o próbę gwałtu na dziesięciolatce, czego ostatecznie nie udało się udowodnić.
Ryszard D. warunkowo wyszedł na wolność w styczniu tego roku. W więzieniu miał początkowo przebywać do 2019 roku.
Ekspert: on się tak rutynowo przemknął
W TVN24 w sprawie warunkowego zwolnienia Ryszarda D. mówił Paweł Moczydłowski, kryminolog i socjolog. W jego opinii, sąd musiał mieć poważne wątpliwości, ponieważ pięć razy odmówił warunkowego zwolnienia skazanego.
- On się chyba tak po prostu rutynowo przemknął, że tutaj taka słaba czujność zadziałała. Najprawdopodobniej ten ponowny czyn polegał także na uwarunkowanej głębokimi zaburzeniami osobowości - podkreślił Moczydłowski.
Jak zaznaczył, konieczna jest opinia biegłego co do stanu osobowości mężczyzny.
Dziewczynka opuściła szpital
Prokuratura poinformowała też w niedzielę, że 12-latka opuściła już szpital i wraz z rodziną przebywa pod opieką psychologa. Jej zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dziewczynka w chwili jej odnalezienia znajdowała się pod wpływem alkoholu - dodała prokurator Wojciechowicz.
Znaleziona w samochodzie
Dwunastoletnia dziewczynka została uprowadzona w piątek wieczorem w Golczewie niedaleko domu, w którym mieszkała. Po kilku godzinach policja znalazła ją w samochodzie osobowym kilkanaście kilometrów dalej. Nad ranem policjanci zatrzymali trzy osoby, które miały porwać dziewczynkę. W akcji poszukiwania dziewczynki brało udział 350 policjantów. Zaangażowany był też policyjny śmigłowiec.
Dziewczynkę odnaleziono dzięki interwencji mieszkańca Golczewa, który - jak mówi - był świadkiem tego, jak została ona wciągnięta do samochodu przez mężczyznę.
Dziewczynka przebywa w szpitalu
- Śledztwo zostało wszczęte ws. uprowadzenia dziecka i pozbawienia go wolności - powiedziała w sobotę rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz. Jak dodała, dziewczynka przebywa w szpitalu. Jej życiu i zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
- Kluczowe obecnie będzie przesłuchanie dziewczynki, czynność ta zostanie przeprowadzona przez sąd przy udziale psychologa, jak tylko będzie to możliwe - mówiła w sobotę Wojciechowicz.
- W tej chwili najważniejsze jest dobro dziecka i jego spokój, więc musimy poczekać na informacje lekarzy, czy stan zdrowia dziecka na to pozwala - dodała. Jak podała, mężczyźni i kobieta, którzy zostali zatrzymani, znajdują się obecnie w komendzie policji w Kamieniu Pomorskim.
Śledztwo, które prowadzi Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, zostało wszczęte ws. uprowadzenia dziecka i pozbawienia go wolności, ale jest to tylko wstępna kwalifikacja, która może ulec zmianie - zastrzegła prokurator.
Wojciechowicz powiedziała także, że prokurator wyklucza, że było to porwanie rodzicielskie, a na podanie motywów porwania jest jeszcze za wcześnie.
Autor: azb,mw/adso,sk / Źródło: TVN24, PAP