Szczątki kilkunastu osób znalazł w Dworzysku w pow. nyskim (opolskie) wrocławski Instytut Pamięci Narodowej. Badacze poszukują tam miejsc pochówku partyzantów z oddziału Narodowych Sił Zbrojnych Henryka Flamego, ps. Bartek.
Pracami ekshumacyjnymi na Opolszczyźnie kieruje dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, naczelnik oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu i pełnomocnik prezesa IPN ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego. Jego zdaniem trudno na obecnym etapie prac stwierdzić, że znalezione fragmenty kości czaszek i kończyn, fragmenty butów czy paska to szczątki żołnierzy Bartka. Zdaniem Szwagrzyka należały one do kilkunastu osób.
- Ile dokładnie będziemy mogli podać dopiero w przyszłym tygodniu po przeprowadzeniu badań i dokładniejszych oględzin - zastrzegł.
Ani jednej całej czaszki. Łuski razem z kośćmi
Szwagrzyk poinformował, że w czwartek, po kilkunastu godzinach ekshumacji, zakończono prace w Dworzysku. - W piątek nasi archeolodzy jeszcze tylko dokładnie przesypią ziemię, w której były szczątki, tak by nie umknęły nam nawet najmniejsze ich cząstki - dodał przedstawiciel IPN. Wśród szczątków znaleziono też łuski po pociskach.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że znalezione kości należały do bardzo młodych ludzi, którzy zginęli w latach 40. ubiegłego wieku w gwałtowny sposób. Zdaniem Szwagrzyka wskazuje na to fakt, iż koło Dworzyska nie znaleziono ani jednej całej czaszki. Wszystkie były we fragmentach z widocznymi śladami pęknięć. - Sądząc po rodzajach zniszczeń kości, ci ludzie mogli zginąć np. na skutek strzałów oddanych z bliska - wyjaśnił.
Szczątki, które znalazł w czwartek IPN, znajdowały się w szambie na terenie dawnej posiadłości Sharfenberg. Trafią do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu. - Póki co nie potrafimy określić czyje to są szczątki, której z grup partyzanckich. Na pewno są to ofiary komunizmu - stwierdził Szwagrzyk.
Wymordowani we śnie
Wrocławski IPN poinformował, że badacze natrafili na szczątki w wyniku prowadzonych wcześniej prac poszukiwawczych miejsc pochówku żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych z oddziału Flamego. Celem badań jest wydobycie szczątków i potwierdzenie, czy należą one do poszukiwanych partyzantów, czy może do ofiar działań lokalnego Urzędu Bezpieczeństwa.
- Poszukiwań żołnierzy Bartka na pewno jeszcze nie skończyliśmy. Będę teraz szukał pieniędzy, by jeszcze w tym roku móc wrócić do Wierzbia, gdzie prowadziliśmy badania i w okolice Starego Grodkowa - zapewnił Krzysztof Szwagrzyk.
IPN poszukuje grupy ok. 150-200 partyzantów z oddziału Narodowych Sił Zbrojnych Henryka Flamego ps. "Bartek", która w latach 1945-1946 działała na Podbeskidziu i - zdaniem Szwagrzyka - została w wyjątkowo "perfidny sposób wymordowana, a ślady ich pochówku starannie zatarto".
Do oddziału Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego wprowadziło swoich ludzi. Mieli oni udawać agentów z Zachodu, którzy przerzucą oddział za granicę. Partyzanci zostali przetransportowani na Opolszczyznę, gdzie mieli przekroczyć granicę. Tu poczęstowano ich kolacją i alkoholem ze środkami nasennymi. Następnie śpiących partyzantów wymordowano. Najprawdopodobniej zostali pochowani w dwóch mogiłach.
Prace poszukiwawcze i ekshumacyjne prowadzone na Opolszczyźnie i Górnym Śląsku to wynik porozumienia zawartego pomiędzy IPN, Ministerstwem Sprawiedliwości i Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Realizowane są w ramach ogólnopolskiego projektu badawczego IPN "Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956".
Autor: adso//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: IPN/wikipedia.org