Skrytykował homofobiczne napisy, został pobity. Policja zatrzymała podejrzewanego

Policja o ataku na Przemysława Witkowskiego (wideo z 26.07)
Policja o ataku na Przemysława Witkowskiego
Źródło: M. Walczak | TVN24 Wrocław

Funkcjonariusze pionu kryminalnego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu zatrzymali we wtorek 28-letniego mieszkańca Wrocławia, który podejrzewany jest o pobicie mężczyzny w rejonie mostu Trzebnickiego - poinformowała wrocławska policja. 25 lipca został tam pobity dziennikarz Przemysław Witkowski, a powodem - według jego relacji - miało być skrytykowanie homofobicznych napisów. Zatrzymany wrocławianin ma w prokuraturze usłyszeć zarzuty.

Przemysław Witkowski, wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego i dziennikarz został 25 lipca pobity na jednym z nadodrzańskich bulwarów we Wrocławiu, w okolicach mostu Trzebnickiego. Jak twierdzi, do ataku doszło po tym, jak skrytykował homofobiczne napisy, które ktoś umieścił na murze.

Policja zatrzymała podejrzewanego o pobicie

Jak poinformował we wtorek zespół komunikacji społecznej wrocławskiej policji, tego dnia "funkcjonariusze pionu kryminalnego z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu dokonali zatrzymania 28-letniego mieszkańca Wrocławia, który podejrzewany jest o pobicie mężczyzny, do którego doszło 25 lipca br. w rejonie mostu Trzebnickiego".

"Mężczyzna ten, w wyniku czynności procesowych, został rozpoznany przez pokrzywdzonego i teraz zostanie doprowadzony do prokuratury w celu przedstawiania zarzutu" - dodano w komunikacie.

"Ewidentny atak na tle ideologicznym"

- Wszędzie na tych bulwarach w tym miejscu są napisy nienawistne, "LGBTQ pedofilia", "autonomiczni nacjonaliści" (...) i wszędzie krzyże celtyckie - opowiadał Witkowski.

Mówił, że kiedy się zatrzymał, przeszedł obok niego dwudziestokilkuletni mężczyzna. - I pyta mnie: "co, nie podobają ci się napisy?". Ja mówię: "tak, nie podobają mi się te napisy, bo nie podobają mi się". - Złapał mój rower, ja próbowałem się przepchnąć. On mnie uderzył, a potem zaczął mnie bić - relacjonował Witkowski.

26 lipca partnerka Witkowskiego przekazała, że noc para spędziła na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Pobity dziennikarz i wykładowca doznał złamania nosa i kości policzkowych.

W jego ocenie był to "ewidentny atak na tle politycznym i na tle ideologicznym".

Autor: mjz//rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: