- Jest w stanie zadziwiająco dobrym, jak na okoliczności, które miały miejsce - tak o stanie trzynastoletniego Łukasza mówi dyrektor poznańskiego szpitala Jacek Profaska. W ubiegłym tygodniu chłopiec wpadł pod taflę lodu. Spędził pod nią około 25 minut.
Do wypadku doszło w ubiegłym tygodniu w piątek. Gimnazjaliści weszli na pokryty lodem staw w okolicy szkoły. Pod jednym z chłopców lód pękł. 13-latek spędził pod nim blisko 25 minut. Trafił do szpitala w stanie krytycznym.
- Okres pobytu pod wodą był nadspodziewanie długi. Więc kiedy przyjęliśmy dziecko do szpitala, rokowania były bardzo złe. Wydawało się, że nie jesteśmy w stanie go uratować - wspominał dyrektor szpitala dziecięcego im. Krysiewicza w Poznaniu.
Wybudzili go ze śpiączki
Lekarze podjęli decyzję o wprowadzeniu Łukasza w stan śpiączki farmakologicznej. Doktor dodał, że zazwyczaj już dwie minuty spędzone pod lodem powodują głębokie uszkodzenia neurologiczne. - Jednak w tym wypadku nie obserwujemy w tym momencie żadnych uszkodzeń neurologicznych - powiedział Profaska informując o stanie chłopca. W środę lekarze zdecydowali o wybudzeniu nastolatka.
Dyrektor dodał, że zapewne już w czwartek 13-latek zostanie wypisany z oddziału OIOM i przekazany oddziałowi neurologicznemu, gdzie nadal będzie pod obserwacją. Łukasz musi jeszcze wyleczyć się z zapalenia płuc, które w tej chwili wydaje się jedynym powikłaniem.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24